Poznali się przy okazji „Gry o tron”, teraz są gwiazdami serialu Netflixa, nakręconego na podstawie komiksu Marvela. Dwoje młodych aktorów u progu sławy opowiada o pracy na planie „Iron Fist”.
Fani nie mogą się doczekać szóstego sezonu „Gry o tron”. Drżą o los jednego z bohaterów, a ich jedyną nadzieją jest to, że producenci w ramach okrutnej akcji marketingowej od roku ich okłamują.
W bezliku postaci próbują się połapać nie tylko fani sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina i serialu na jej podstawie. Analizy podjęli się też… matematycy.
Zaczynał jak Sapkowski. W kilka lat „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” Roberta M. Wegnera podbiły serca polskich fanów fantastyki. I nawet w skali światowej to jedna z lepszych współczesnych serii fantasy.
Na wiele lat przed tym, jak magiczny świat „Gry o Tron” odkryli fani seriali, o panowanie nad krainą Westeros walczyli miłośnicy planszówek. O ile bowiem serial fabułę zawdzięcza książkowej sadze „Pieśń Lodu i Ognia” George'a R.R. Martina, o tyle już swój tytuł – grze planszowej „Gra o tron”.
10 mln dolarów rocznie zarabia chorwacki Dubrownik na tym, że wcielił się w rolę głównego miasta serialu. Jakie inne miejsca powinni odwiedzić fani krajobrazów „Gry o Tron”?
Mimo że przerwa między kolejnymi sezonami „Gry o Tron” trwa dziesięć miesięcy, serial nie traci widzów. Przeciwnie, wciąż ich zyskuje. Dzięki promocji, mediom społecznościowym, ale przede wszystkim – wyobraźni fanów.
Twórcy serialu wystartują mocno – nowy odcinek kolejnej serii obejrzą widzowie w 170 krajach świata.
Dorośli czytają dziś „Harry’ego Pottera”, a dzieci „Grę o tron”. I nikt nie chce być dorosły.
Na naszych oczach dokonuje się kulturalna rewolucja – umięśniony heros ustępuje miejsca pochylonemu nad komputerem geekowi, który coraz częściej przyjmuje rolę głównego bohatera. Inteligencja znów podbija świat.