Gospodarki na całym świecie wydobywają się z recesji. Czy powrót na ścieżkę wzrostu jest jednak oznaką zdrowia, skoro pogłębiają się nierówności, a zagrożenia wywołane aktywnością człowieka są coraz większe? Czas na nową ekonomię – obwarzanka.
Donald Tusk ruszył w Polskę pod hasłem 3D: dług, daniny, drożyzna. Pokazują trzy, jego zdaniem największe, zagrożenia dla kraju, które przyniosły rządy PiS. Dla wielu młodych to dziaderskie strachy, których oni się nie boją.
Polska gospodarka staje się coraz bardziej upaństwowiona. PiS od dawna przecież uważa, że to najdoskonalsza forma własności. Dlatego szykowany jest kolejny etap nacjonalizacji. Tym razem na gruzach OFE.
Po raz kolejny dowiedzieliśmy się, że wirus jest w odwrocie, więc pora na prezentację Polskiego Ładu i powrót do normalności. Program powinien nie tylko pomóc wydobyć gospodarkę z recesji, ale także ją „zazielenić”, uczynić przyjazną dla klimatu. Tymczasem Polski Ład bardziej przypomina partyjny program wyborczy finansowany za unijne pieniądze.
Warto spełniać polskie aspiracje, a nawet – co trudniejsze – polskie marzenia. Polski Ład to ofensywa dla Polski – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, przedstawiając założenia programu Zjednoczonej Prawicy na kolejne dziesięciolecie.
Domagamy się upublicznienia i uzgodnienia nowej wersji KPO przed przekazaniem jej do Komisji Europejskiej – piszą do premiera Morawieckiego przedstawiciele organizacji społeczeństwa obywatelskiego, samorządu i przedsiębiorców.
Stary skład Zjednoczonej Prawicy trzyma się mocno i nie zasypia gruszek w popiele, aby pokazać, kto tu rządzi. I co im kto może zrobić?
Co ma znaczyć hasło „Polska – nasza ziemia”? Politykę historyczną à la IPN? Wyspę normalności w Europie? A hasło „Dekada rozwoju”? Nowy Ład jest jak widać propagandą obliczoną na kolejne wybory.
Na ratowanie gospodarki przed skutkami pandemii państwo wydało już ponad 120 mld zł. Pieniądze trafiały jednak nierzadko do tych, którym się w ogóle nie należały.
Premier Morawiecki szykuje kolejny nowy program społeczno-gospodarczy. Tym razem na czasy po pandemii. Nowy Polski Ład ma być paliwem dla tracących energię rządów PiS. Zanosi się, że teraz też wszystko skończy się głównie na wykresach.