Gospodarstwa pomocnicze to twór nieznany gospodarce rynkowej. U nas są ich setki. Obrosły nimi ministerstwa, Kancelaria Premiera oraz Prezydenta. Są im potrzebne nie tylko do sprawnego funkcjonowania urzędu. Dzięki nim władza dorabia na boku i wydaje znacznie więcej, niż się podatnikom wydaje.
Rozpędzona w ubiegłych latach amerykańska gospodarka wyraźnie zwolniła. Na pozornie proste pytanie, czy mamy do czynienia z ostrym hamowaniem, czy też z cofaniem się, nie ma na razie jasnej odpowiedzi. Z recesją jest bowiem trochę tak jak z pieczonym schabem. Dopiero po wyjęciu z pieca i ostudzeniu wiadomo, czy przesolony, czy nie. Diagnoza wymaga czasu.
Czy czeka nas gospodarczy kryzys? Politycy, a także eksperci nie szczędzą gorzkich przepowiedni i ostrzeżeń. Opublikowane w minionym tydodniu prognozy niezależnych od rządu instytutów przewidują co prawda, że Polska nadal będzie się rozwijać, ale wolniej i w cieniu niepewności.
Polska gospodarka nie może uporać się z monopolami. Widać to najlepiej na rynku paliwowym i w telekomunikacji. Choć za ich sprawą rośnie inflacja, to demonopolizacja pozostaje wciąż pustym hasłem. Z monopolami usiłuje walczyć tylko prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. I choć nie szczędzi kar, jego działalność przypomina walkę z wiatrakami.
Czechy przeżyły ostatnio poważne afery w sektorze bankowym. A tam najlepiej widać to, co dzieje się w całej gospodarce.
Co łączy pierwszego w III RP przewodniczącego senackiej komisji gospodarki narodowej, dwóch ministrów i jednego wiceministra finansów, trzech kolejnych sekretarzy stanu w Komitecie Integracji Europejskiej, długoletniego pełnomocnika rządu ds. integracji europejskiej, szefa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych i ministra polityki regionalnej, dwóch dyrektorów Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, doradcę ekonomicznego prezydenta, byłą szefową Urzędu Antymonopolowego i trzech spośród dziewięciu członków Rady Polityki Pieniężnej? Odpowiedź urąga rachunkowi prawdopodobieństwa. Wszyscy sprawujący te funkcje byli lub są nadal pracownikami naukowymi Katedry Ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim.
Rada Ministrów podjęła decyzję o stworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej na terenie fabryki Fiat Auto Poland w Bielsku-Białej. To wydarzenie bez precedensu. Dotychczas zagraniczni inwestorzy lokowali się w strefach, teraz strefa ulokowała się u wielkiego i bogatego inwestora. „Kiedy Fiat kichnie, cała Italia ma katar” – mówią Włosi. Okazuje się, że i u nas jest podobnie.
Jarosław Bauc. Nowy minister finansów
Z badań opinii społecznej wynika, że Polacy znacznie lepiej oceniają stan gospodarki niż stan własnych kieszeni. Oznacza to, że w powszechnym odczuciu ekonomiczne sukcesy transformacji nie przekładają się na dobrobyt obywateli. Rodzi to frustrację i rozgoryczenie. Dlatego niewielu polityków ma odwagę publicznie głosić, że mimo wszystko żyjemy ponad stan, że za dużo konsumujemy, a za mało oszczędzamy, co grozi katastrofą gospodarczą.