Donald Tusk podrzucił Ewie Kopacz rozżarzony węgiel.
Mieliśmy budować gospodarkę opartą na wiedzy, a będziemy – opartą na węglu. Dlaczego? Bo mamy węgiel i górników. A w perspektywie zbliżające się wybory.
Asturia, hiszpańskie zagłębie węglowe, nie potrafi już konkurować z tańszym węglem z importu. Jak pogodzić się z końcem czegoś, co trwało od pokoleń?
W wypadkach pod ziemią zginęło w tym roku siedmiu górników. W katastrofie drogowej pod Żywcem śmierć spotkała ośmiu górników wracających z pracy w kopalni Mysłowice – Wesoła. Byli kilkanaście kilometrów od domów.
Dwie trzecie polskich górników odchodzi na emeryturę w wieku czterdziestu paru lat. W dodatku emerytury górnicze są dwa razy wyższe od przeciętnych. Czy skala tych przywilejów jest wciąż uzasadniona?
Jesteśmy bogaci w surowce naturalne, których właścicielem jest państwo. Tylko nasz Skarb niewiele z nich ma.
KGHM Polska Miedź – drugi na świecie producent srebra – świętuje właśnie złoty jubileusz. Nastroje są mieszane: surowce dawno nie były tak w cenie, ale trwa spór o prywatyzację firmy.
Prezesom Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, największych firm górniczych w UE, prokuratura postawiła zarzuty korupcji. Kolejna afera węglowa ma swój szczególny charakter: węgiel jest w niej właściwie najmniej ważny.
Prezydent Sebastián Piñera umiał wykorzystać szczęśliwy finał dramatu chilijskich górników. Znacznie poprawił notowania rządu i od razu opodatkował przemysł wydobywczy.
Pierwsza, zła, nadeszła 70 dni temu: w Copiapó, 50 mil na północ od Santiago de Chile doszło do katastrofy górniczej. Los 33 zasypanych i odciętych od świata górników jest nieznany. Po dwudziestu dniach pojawił się cień nadziei – zlokalizowano miejsce przymusowego pobytu nieszczęsnych robotników kopalni. Wszyscy są… żywi.