Google korzysta z kompresji danych dr. Jarosława Dudy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zgłaszając wniosek patentowy, wbił mu nóż w plecy.
Departament Pracy USA zarzuca korporacji systemową dyskryminację kobiet. Ostatni skandal tylko naświetlił od dawna istniejący problem.
Trudny jest już – wbrew pozorom – sam przedmiot pracy. Ale i warunki nie są najlepsze, od wynagrodzenia począwszy, na (dys)komforcie psychicznym kończąc.
Kto nie chce, żeby internet zmonopolizowało kilku amerykańskich gigantów, powinien trzymać kciuki za Komisję Europejską. Tylko ona może zmusić Google i spółkę do ustępstw.
Zdjęcia wiślanych brzegów i okalającej je przyrody znajdą się w zasobach popularnego projektu Google.
To nie serwis jako taki pogarsza nasze samopoczucie. Tylko uleganie pewnej konkretnej pokusie, na którą nas wystawia.
Sprawa długo jeszcze będzie dyskutowana przez prawników, bo ma charakter precedensu. W Polsce zaś istotą problemu jest odpowiedzialność za publikowane treści.
Nieruchomości, dobra materialne – to nie wszystko, co zostawiamy na tym świecie. Jest jeszcze internet. A w nim sporo śladów naszej obecności.
Amerykańscy giganci internetowi nie przejmują się lokalnymi przepisami ani podatkami. To ostatnia chwila, by ich utemperować, zanim zmonopolizują sieć. Polska właśnie podejmuje nieśmiałą próbę.
Margrethe Vestager stała się postrachem wielkich koncernów. Od Apple żąda miliardów euro zaległych podatków, a od Google ustępstw wobec konkurentów.