Najlepszy, obok oryginalnej produkcji z 1954 r., film w całej serii.
Choć wielki jaszczur debiutował na dużych ekranach 70 lat temu, kolejne pokolenia widzów wciąż chcą Godzillę oglądać. Skąd bierze się ten fenomen?
„Oppenheimer”, „Biedne istoty” oraz „Czas krwawego księżyca” zdobyły w sumie aż 34 nominacje do Oscarów.
Amerykanie na różne sposoby próbowali zmierzyć się z „Godzillą” i popularnością kaiju – olbrzymich potworów z japońskiego studia Toho.
Zniszczona planeta, anarchia, wykorzystywanie więźniów – tak 2022 rok wyobrażali sobie filmowcy kręcący sci-fi.
Tytuł filmu mówi wszystko, co trzeba wiedzieć: na ekranie starcie tytanów, pojedynek, w czasie którego trzęsą się góry, a drapacze chmur rozsypują niczym domki z kart.
Dystrybutorzy liczą, że widzowie naprawdę zatęsknili za kinem, bo w najbliższych tygodniach roi się od atrakcyjnych premier. Wiele filmów będzie można oglądać też na pokazach przedpremierowych.
Wiele wskazuje, że filmowy pojedynek Godzilli z King Kongiem będzie pierwszym hollywoodzkim hitem czasów pandemii. Polacy niestety jeszcze poczekają, żeby się przekonać, kto wyszedł zwycięsko ze starcia dwóch ogromnych potworów.
Nie tylko zombie, świadomy robot i Godzilla, czyli o katalogu lęków, z którego czerpią dziś twórcy popkultury.
Japońska kinematografia, często estetycznie odrębna, potrafiła być inspiracją dla innych kultur.