Pierwsi absolwenci gimnazjów usiłują właśnie przedostać się na kolejny szczebel systemu edukacji – do trzyletnich szkół średnich. W wielkich miastach ta operacja przybierała czasem wręcz groteskowy charakter.
Gdyby nie reforma edukacji, dzisiejsi gimnazjalni drugoklasiści byliby uczniami ósmych klas szkół podstawowych i przygotowywaliby się właśnie do rywalizacji o miejsca w szkołach średnich. Teraz kupują naręcza informatorów, żeby dowiedzieć się, co ich czeka za rok. Minister edukacji narodowej 21 marca 2001 r. podpisał rozporządzenie o ocenianiu i egzaminowaniu uczniów. Nadal jednak nie wiadomo, czy będą dodatkowe sprawdziany do szkół średnich.
Gdy minął pierwszy miesiąc roku szkolnego 1999/2000, okazało się, że nowe podręczniki są droższe, niż przewidywano, szkolne autobusy wyjechały na gminne drogi tam, gdzie samorządy kupiły je w porę za własne środki, a nauczyciele ciągle czekają na podwyżki.
"Stajesz się uczniem zupełnie nowej szkoły - gimnazjum. Dorosłym, samodzielnym, odpowiedzialnym. Dlatego koniec z dzienniczkiem. Zamiast niego dostajesz indeks, prawie taki jak mają studenci" - napisał minister edukacji w liście, otwierającym "Indeks gimnazjalisty". Barwnie ilustrowany zeszyt zawiera rubryki, przeznaczone na autoprezentację, dalej informacje o organizacji roku szkolnego i obowiązkowych przedmiotach, rubryki na oceny, opinie i korespondencję między szkołą a domem.