Chmury pojawiły się na niebie łaskawym dotąd dla wielkich firm farmaceutycznych, które w pogoni za zyskiem ukrywają, że ich leki mogą być niebezpieczne. Żółtą kartką jest sensacyjny werdykt w Teksasie przeciw koncernowi Merck&Co.
Amerykanie mają ostatnio problemy bardzo podobne do naszych. Muszą radykalnie uzdrowić służbę zdrowia, zreformować system emerytalny. Też myślą o podatku liniowym. I też boją się zmian.
Inauguracja drugiej kadencji prezydenta Busha za nami. Tygodnik „Time” obwołał go Człowiekiem 2004 Roku. Wielu twierdzi, że powinien nim zostać jego doradca Karl Rove, bez którego Bush niewiele by zdziałał. Sam prezydent mówi o nim Boy Genius, Genialny Chłopak.
Po wyborze na drugą kadencję prezydent George Bush odnowił swoją ekipę wymieniając już połowę rządu. Usunięto głośnych i cichych dysydentów, bo Bush lubi porządek i jednoznaczność. Są nowi ludzie, ale na nową politykę się nie zanosi.
Amerykanie, wybierając prezydenta, wybierają równocześnie przywódcę świata. Nawet obcokrajowcy, którzy Amerykę mają w nosie, a Amerykanów krytykują czy wyszydzają, i tak pozostają pod przemożnym wpływem decyzji Waszyngtonu. Oto szczególny powód, żeby przyjrzeć się Ameryce przed wyborami 2 listopada. Jaki jest stan ducha jedynego dziś supermocarstwa i co z tego wynika dla świata?
Amerykanie wkrótce zadecydują, czy przedłużyć prezydentowi Bushowi mandat na drugą kadencję. Kampanii wyborczej towarzyszą pomruki wojny w Iraku i alarmy antyterrorystyczne. Kandydat musi przekonać, że nie spowoduje krachu na giełdzie, oraz że jest silnym przywódcą gwarantującym krajowi bezpieczeństwo.
Kontrowersyjny, antybushowski dokument „Fahrenheit 9/11” Michaela Moore’a, który zdobył niedawno Złotą Palmę w Cannes, bije w Stanach rekordy powodzenia. Wkrótce polska premiera – będziemy mogli wyrobić własne zdanie.
Obawy przed zamachami terrorystycznymi, zamieszki uliczne, protesty związkowców w Cannes dobrze korespondowały z wrzawą wokół nagrodzonego Złotą Palmą dokumentu „Fahrenheit 9/11” Michaela Moore’a – ostrego jak brzytwa pamfletu politycznego wymierzonego w prezydenta George’a Busha. Co tak naprawdę zwyciężyło: sztuka filmowa czy sztuka politycznej manipulacji?