Prezydent Bush w niedzielnym przemówieniu w Abu Dhabi ostrzegł, że Iran nadal jest 'zagrożeniem dla wszystkich narodów'. Było to główne przesłanie tygodniowej trasy po krajach Bliskiego Wschodu, podczas której prezydent próbował zmobilizować poparcie arabskich sojuszników.
Po ostatnich wystąpieniach prezydenta Busha i jego pretorianów mamy już jasność: wojna w Iraku będzie przekazana w spadku jego następcy. A Ameryka pozostanie w Iraku na długie lata.
Najsławniejsza para bliźniaków na świecie wpadła w prawdziwy korkociąg polityki zagranicznej: początek lata nagromadził więcej problemów niż kiedykolwiek wcześniej.
Prezydenci Bush i Putin mają kłopot ze sztuką zejścia ze sceny.
Prezydent George Bush obleciał pięć krajów Ameryki Łacińskiej w ciągu siedmiu dni. Nogę podstawia mu inny prezydent: Hugo Chavez.
W Ameryce zapowiada się polityczne tsunami. W zbliżających się listopadowych wyborach Partia Republikańska może utracić większość w co najmniej jednej izbie Kongresu, w którym dominuje od 12 lat.
Jeszcze nie rozwiał się swąd po doniesieniach o tajnych więzieniach CIA, które miały być usytuowane poza granicami USA, a już media ujawniły kolejną rewelację. Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) na podstawie tajnego polecenia prezydenta podsłuchiwała i nagrywała rozmowy telefoniczne oraz e-maile. Grozi mu za to nawet usunięcie z urzędu.
„Berezyna George’a Busha” – pisze ze złośliwą satysfakcją francuska prasa. Rzeczywiście, szczęście odwróciło się od amerykańskiego prezydenta, a doskonale dotychczas funkcjonująca machina Białego Domu nagle zaczęła się psuć.
Tragedia World Trade Center zmieniła świat. Przynajmniej na kilka lat. Tragedia Nowego Orleanu zmieniła Amerykę. Przynajmniej na chwilę. A może na dużo dłużej?