Homo economicus odchodzi na zawsze do historii. Najwyższy czas pożegnać się z tym produktem wielosetletniej hodowli europejskich i amerykańskich laboratoriów intelektualnych.
Rozmowa z Georgem Sorosem o tym, kiedy kryzys osiągnie swoje dno, o końcu pewnej epoki i wielkiej, niespotykanej dotychczas niepewności, jaka ogarnęła świat i o tym, jak pogodzić wolność i otwartość z koniecznością globalnej kontroli nad gospodarką.
Rozmowa z George’em Sorosem – finansistą, filantropem, jednym z najbogatszych ludzi świata – o tym, dlaczego wypowiedział wojnę prezydentowi Bushowi i neokonserwatystom
Zaczęło się pierwsze wielkie ideologiczne starcie XXI w.
Stu ministrów i tyluż intelektualistów (Amoz Oz, Francis Fukuyama, George Soros) odprawiło w ub. tygodniu w Warszawie świeckie modlitwy do najświętszej demokracji. Zaklinano, by umacniać ją gdzie można, budować jej nowe świątynie, a także nieść jej pochodnie ku ludom ciemnym, zgoła barbarzyńskim i niebezpiecznym. I nagle, na ostatnim nabożeństwie, przy sali już przerzedzonej, strażnik sakramentu minister Francji, która w 1789 r. wynalazła prawa człowieka i obywatela, zerwał przedstawienie dając wszystkim do zrozumienia, że demokracja nie jest religią, a już USA na pewno nie są jej arcykapłanem.