Jesteśmy jak plemię żyjące na zboczach gór, gdzie cały tlen wędruje na szczyt, na którym mieszka tylko kilka osób – mówi pisarz George Saunders, z którym rozmawiamy o wyborach w Ameryce, kruchej demokracji i nowej książce „Dzień wyzwolenia”.
Lektura „Sielanek” może przypominać podróż w czasie.
George Saunders wyrasta na najważniejszego dziś amerykańskiego pisarza. W Polsce dostajemy jego pierwszą, zaskakującą powieść „Lincoln w Bardo”, za którą otrzymał Nagrodę Bookera.
Opowiadania są dojmujące, bolesne, czasem zabawne, ale i skuteczne – bo rzeczywiście sprawiają, że rozumiemy kogoś obcego, czasem dziwacznego.