Który z seriali wygrywa w pojedynku o uwagę widzów? Który z nich lepiej odpowiada naszym potrzebom w niezbyt wesołych czasach?
Dzięki serialom „Ród smoka” i „Władca Pierścieni: Pierścienie władzy” wracamy do dwóch wielkich światów fantasy: Westeros i Śródziemia. I do korespondencyjnego pojedynku dwóch gigantów tego nurtu.
Rozmach, skomplikowane portrety psychologiczne bohaterek i bohaterów oraz wiele innych wątków łączą „Ród smoka” z jego sławną poprzedniczką.
Czy doczekamy się kolejnego tomu serii „Pieśń Lodu i Ognia”, na bazie której HBO nakręciło „Grę o tron”? Od premiery „Tańca ze smokami” mija właśnie dziesięć lat, a George R.R. Martin wciąż pracuje nad „The Winds of Winter”. Warto mieć jeszcze nadzieję?
Zamiast skończyć kolejny tom serialowych „Pieśni Lodu i Ognia”, George R.R. Martin, najpopularniejszy pisarz fantasy naszych czasów, bawi się w kronikarza własnego świata.
Turystyka do miejsc, w których kręcono znane filmy, ma długą historię. Ale „Gra o tron”, serial filmowany w wyjątkowo wielu lokalizacjach, rozwinęła ten biznes ponad miarę.
Myli się ten, kto sądzi, że to koniec. HBO już myśli, jak wrócić do Westeros.
W bezliku postaci próbują się połapać nie tylko fani sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina i serialu na jej podstawie. Analizy podjęli się też… matematycy.
Widzowie „Gry o tron” żartują, że gdyby uśmiercono postać popularnego Tyriona Lannistera, wyszliby z protestem na ulice. Opowieść George’a R.R. Martina śledzą jak żadną inną, czy to z fascynacją, czy z przerażeniem.