Internetowy „Presserwis” przytacza dialog z salonu prasy: – Poproszę o encyklopedię. – Dwa złote i niech pan weźmie gazetę z regału. – Nie, za dodatek dziękuję. Takie czasy. Góruje sprzedaż wiązana.
Na pytanie: „O co chodzi w aferze Rywina?”, popularna w Warszawie teoria głosi, że obecnie chodzi o osłabienie „Gazety Wyborczej” i ograniczenie potężnych wpływów Adama Michnika. Inaczej – nieważne, kto z czym do kogo przyszedł, ale kto i jak z tego wyjdzie.
„Gazeta Wyborcza” znowu – jak 11 lat temu – dokonała swoistej rewolucji. Wtedy rozpoczęła podbój rynku prasy, dzisiaj przełożyła swój sukces na wymierne korzyści dla pracowników. Spółka Agora, wydawca „GW”, jako pierwsza polska prywatna firma na taką skalę obdzieliła swoich pracowników akcjami. A pracownicy – też jako pierwsi w kraju – dokonali zorganizowanej sprzedaży części swoich giełdowych walorów. Na razie zarobili średnio na głowę po 150 tys. zł.
Miał 8 stron, kosztował 50 złotych, ukazał się 8 maja 1989 r. w poniedziałek. Z pierwszej strony do czytelników uśmiechał się Lech Wałęsa. Redakcja informowała, że oto powstaje pierwszy w Polsce, "a chyba i w całym bloku normalny, wielkonakładowy dziennik niezależny. (...) Takie gazety znamy dotąd tylko ze słyszenia, teraz zamierzamy je robić".