Prawie trzy lata, czyli ponad tysiąc dni, trwa w Europie wojna, jakiej kontynent nie widział od 80 lat.
Zarzucając „nowy antysemityzm” instytucjom międzynarodowym, rząd Izraela chce je zastraszyć, natomiast przyklejając tę łatę Izraelczykom czy w ogóle Żydom, wyklucza się ich ze społeczności. Człowiek natychmiast staje się wrogiem – uważa dr Yael Berda, socjolożka i antropolożka z uniwersytetu w Tel Awiwie.
Szef dyplomacji Jisra’el Kac odrzucił propozycję wstrzymania ognia na granicy z Libanem na trzy tygodnie – tak jak proponował Biały Dom, wspierany przez europejskich sojuszników. Napięcia w regionie rosną z dnia na dzień.
Głosami etycznego oburzenia studenci starają się wywołać w nas słuszne zawstydzenie, że wiedząc wystarczająco dużo o cierpieniu ludności cywilnej w Gazie, społeczności uniwersyteckie nie reagują.
Nawet izraelski historyk Yuval Noah Harari musiał przyznać, że trudno być prorokiem we własnym kraju. Pomysłów na pokojową przyszłość regionu wciąż jednak nie brakuje.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych; atak na konwój humanitarny w Gazie; zakaz prac domowych; marihuana legalna w Niemczech; znamy nominowanych do Nagród Architektonicznych „Polityki”.
Z analizy zdjęć satelitarnych wynika, że właściwie wszędzie w gruzy obrócono domy mieszkalne i budynki użyteczności publicznej, w tym placówki edukacyjne, ochrony zdrowia i meczety.
Iran otworzył kolejny lokalny konflikt w regionie szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu, tym razem na jego azjatyckich krańcach. Teheran pod wpływem wydarzeń w Gazie nabrał niezwykłej śmiałości.
Kolejne ataki na statki handlowe u wybrzeży Jemenu początkowo wyglądały na odprysk konfliktu w Gazie. Ale to kryzys, który może przyćmić wszystko, co się dzieje na Bliskim Wschodzie.
Skuteczne prowadzenie wojny w Gazie, której mieszkańców Hamas traktuje jako żywe tarcze, powoduje znaczne straty wśród palestyńskich cywili, to zaś zagraża poparciu USA dla tej wojny, bez którego jej prowadzenie nie jest możliwe.