Wielki amerykański fundusz inwestycyjny Templeton znalazł się w Polsce w niezwykłej dla siebie sytuacji. Musiał udowodnić przed sądem, że naprawdę jest kim jest, a dowód poprzedzić złożeniem kaucji w wysokości 10 tys. zł. Nazwę Templeton zarejestrowała bowiem wcześniej polska spółka Spectrum, której istnienie i działalność są dużo bardziej tajemnicze.
Coraz więcej dowodów świadczy o tym, że wielcy akcjonariusze, którzy zdobyli władzę nad Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi (NFI), chcą szybko opróżnić w nich kasy i wycofać się z interesu. Zaniepokojony tym minister skarbu wystosował list, w którym ostrzega przed konsekwencjami prawnymi takich kroków, obiecując jednocześnie nagrodę za lojalną współpracę. Mało kto jednak wierzy, by akcjonariusze NFI przestraszyli się gróźb ministra lub dali skusić jego obietnicom. Fundusze dysponują majątkiem wartym ponad miliard dolarów, a to pokusa o wiele większa.
Program Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (NFI) miał być polską drogą do kapitalizmu, szkołą, w której świeżo uwłaszczeni obywatele poznawać mieli tajemnice rynku kapitałowego. Stało się jednak inaczej. Rządzące się własnymi prawami NFI trafiły w ręce wielkich instytucji finansowych, które myślą, jak szybko i z zyskiem wyciągnąć zainwestowane pieniądze. W tym wyścigu do kasy jest jeden szczególny uczestnik - państwowy Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA, którego finansowe potrzeby są wyjątkowo duże.
Cztery lata temu powstało 15 Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Powszechne świadectwa udziałowe, sprzedawane po 20 złotych od sztuki, miały uwłaszczyć 27 milionów Polaków na części państwowego majątku, a przy okazji nauczyć ich trudnej sztuki inwestowania na rynku kapitałowym. 512 przedsiębiorstwom włączonym do programu obiecano ułatwienia w dostępie do kredytów, nowych technologii i szybką prywatyzację. NFI nie spełniły większości pokładanych w nich nadziei.
Rozdawanie powszechnych świadectw udziałowych trwa już ponad trzy lata. 1 stycznia 1999 r. przestaną być one papierami wartościowymi i, jak trafnie informują telewizyjne reklamy, można będzie sobie z nich zrobić czapeczkę, wachlarz albo trąbkę. Warto więc zapytać: kto dzisiaj posiada jeszcze świadectwa?