Strumień pieniędzy „na promocję Funduszu Sprawiedliwości” rozlewał się znacznie szerzej niż tylko do kabz wydawców ultraprawicowych materiałów. Czy media mają dziś moralnego kaca, wstydząc się swoich związków z tak zepsutą władzą, jaką była ekipa Ziobry?
„Pójdziesz siedzieć!” – skandowano pod adresem ludzi władzy PiS przez ostatnie lata. Dlaczego jeszcze nikt nie siedzi? Spokojnie: więzienie to nie jedyna kara, a trzy miesiące to niewystarczający czas na uczciwe rozliczenia.
Choć Zbigniew Ziobro wykorzystywał władzę nad prokuraturą, zabezpieczając interesy także polityków PiS, dziś on i jego ekipa mają radzić sobie sami. Tak samo jak Adam Bielan i jego ludzie, którzy w ramach podziału łupów wyprowadzali pieniądze z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. PiS nie będzie za nich umierał.
Zbigniew Ziobro nigdy się nie krył z tym wszystkim, co moralnie, a nawet prawnie kwalifikuje się jako nadużywanie stanowiska i stosowanie represji policyjno-śledczych z motywów politycznych i prywatnych. Ale jaki jest realny potencjał „sprawy Ziobry”?
Zjednoczona Prawica krzyczy: zemsta! To chichot historii, że nawet jeśli dowody defraudacji Funduszu Sprawiedliwości byłyby zdobyte niezgodnie z prawem, to staraniem właśnie Zbigniewa Ziobry zniesiono możliwość odrzucenia przez sąd tzw. owoców zatrutego drzewa. Teraz nie wolno ich pominąć.
Przed komisją śledczą ds. Pegasusa zeznaje były zastępca Zbigniewa Ziobry Michał Woś. Podobnie jak Jarosław Kaczyński zasłania się „niejawnością dokumentów”.
W związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości służby zatrzymały łącznie siedem osób. Rzecznik Prokuratury Krajowej ujawnił, co znaleziono w domu Zbigniewa Ziobry.
Służby w domu byłego ministra sprawiedliwości, wniosek w sprawie Trybunału Stanu dla Adama Glapińskiego, Polska wygrywa z Walią w karnych, „Polityka” o nominatach z Collegium Humanum, katastrofa mostu w Baltimore.
Przeszukania u Ziobry, jego wiceministrów i posłów jego partii rządząca do niedawna Zjednoczona Prawica nazywa politycznym i niehumanitarnym nadużyciem władzy. Tak naprawdę nadużyciem politycznym i moralnym jest zasłanianie się przez nich przed ewentualną odpowiedzialnością chorobą szefa Suwerennej Polski.
Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.