Aktywiści z różańcami wciąż głoszą „prawdę o aborcji” pod porodówkami i w pobliżu szkół. Obklejone zdjęciami płodów busy robią kilometrówki po kraju. Stały się częścią polskiego krajobrazu i powodem codziennych traum. Ale sprzeciw wobec nich jest coraz skuteczniejszy. Zarówno w sądzie, jak i na ulicy.
Projekt ustawy zakazującej aborcji, homofobusy, banery ze zdjęciami abortowanych płodów. By przebić się ze swoim przekazem, Fundacja Pro – Prawo do życia idzie szeroko. Szeroko też werbuje, bo również wśród dziennikarzy „Polityki”.
Obywatelski projekt „Stop aborcji” nie tylko całkowicie zakazuje przerywania ciąży, ale także wprowadza kary za aborcję: dla lekarzy i kobiet.
Dzięki przychylności obecnego rządu fantazje fanatyków trafiają na trybunę sejmową i stopniowo zyskują wiarygodność. Przestają być tylko bujdą na resorach. Dla marzących o średniowieczu posłów PiS może to się okazać atrakcyjny projekt polityczny.