Włosy to jedyna część ludzkiego ciała, która stała się powszechnie dostępnym towarem. Z szybko rosnącym światowym rynkiem. I z poważnymi wątpliwościami co do etycznej strony doczepów i peruk.
Czeski piłkarz, jagr, płetwa, barwena – niejedno imię ma supermodna, acz kontrowersyjna fryzura mullet.
Najmodniejsza fryzura lata, czyli włoski bob, wygląda prawie tak samo jak najmodniejsza fryzura wiosny, czyli francuski bob, ale wiadomo, jak to jest z tym „prawie”.
Nikt nie wie, ile ich jest. Większość ukrywa prawdę pod perukami, bojąc się, by ludzie nie zobaczyli, z czym się zmagają. Ale są też i takie, które na przekór chorobie pokazują światu łysą głowę, jakby mówiły: taka jestem, a reszta to wasz problem.
Fryzura za życia ozdabia lub szpeci, wyróżnia lub stygmatyzuje. Po śmierci można dzięki włosom dowiedzieć się, kim był zmarły i dlaczego umarł.
Owłosienie głowy to dziś w wielu krajach sprawa wagi państwowej. Bo z fryzur rodzi się rewolucja lub świętość.
Czego można dowiedzieć się o człowieku na podstawie włosów? Odpowiedzi udziela wystawa „Cheveux chéris”, czyli „Ukochane włosy”, w paryskim muzeum Quai de Branly.
Włosy i uczesania mężczyzn to niedoceniany element naszych dziejów. A przecież były i są częścią kultury, a po fryzurach łatwo poznać, z jaką epoką i z kim mamy do czynienia.
Ludzie zawsze przywiązywali szczególną uwagę do tego, co dzieje się na ich głowach. Włosy, jak żaden inny element wizerunku, były przedmiotem grupowych nakazów, zakazów, obyczajowych, kulturowych, a nawet religijnych reguł.
Prezydent Carlo Azeglio Ciampi spróbował się przefarbować raz na początku kadencji, ale uznał, że to nie dla niego. Premier Silvio Berlusconi stale eksperymentuje z kolorem. W jego ślady idzie coraz więcej Włochów. Żegnaj tabu.