Relacje z Niemcami nie są łatwe. Odeszło pokolenie, które wiedziało, z czym się zmaga i co chce osiągnąć w dialogu z sąsiadami. Pozostał trudny język, bliska, ale odmienna kultura i kanonada prawicy, od lat galwanizująca wizerunek odwiecznego wroga, sprzeczności interesów oraz niepewnego sojusznika zapatrzonego w rosyjskie surowce i „rosyjską duszę”.
Ukraińcy łagodzą ton i wysyłają do Niemiec pojednawcze sygnały, choć w broniącym się przed agresją kraju trwa dyskusja na temat relacji z Niemcami. W Berlinie spór o pomoc wojskową dla Kijowa zaczyna dzielić koalicję.
Czy unijne instytucje i stolice wykazują wystarczające zdecydowanie i jedność w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę? Czego powinniśmy oczekiwać od Europy? Rozmowa z doświadczonym polskim i unijnym dyplomatą Markiem Prawdą.
Dwie okrągłe rocznice 1 września 1939 r. kreślą odmienne obrazy świadomości historycznej naszych elit rządzących i ich rozumienia polskich relacji z sąsiadami.
Nie tylko pamięć i przestroga, trzeba jeszcze wesprzeć projekt nadziei – przekonywał 1 września w Warszawie Frank-Walter Steinmeier. Prezydenci Polski i Niemiec oraz wiceprezydent USA upamiętnili 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Następstwa jej to bolesny spadek dla wielu pokoleń. My, Niemcy, bierzemy go na siebie i niesiemy dalej – mówił prezydent Niemiec podczas obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Warszawie.
Prezydent Steinmeier odegrał podczas wizyty w Polsce rolę rzecznika dobrych stosunków niemiecko-polskich. W tej samej roli obsadził się prezydent Duda. Ale nie wypadł wiarygodnie.
Niemcy wyborem nowego prezydenta rozpoczynają kampanię, która skończy się dopiero we wrześniu. Dobrze, aby Polska miała scenariusz na każdą ewentualność.
Niemieccy socjaldemokraci będą mieć swojego człowieka w pałacu Bellevue. To ważny sygnał przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.
Liderzy partii tworzących rządzącą koalicję dogadali się i wysunęli wspólną kandydaturę Franka Waltera Steinmeiera na urząd prezydenta.