60 lat temu w Hiszpanii rozpoczął się cud gospodarczy – jedno z najbardziej zacofanych państw Europy stało się potęgą ekonomiczną. Dzięki temu przetrwała dyktatura.
Przy okazji sporu o ekshumację generała Franco widać, w jakiej zapaści jest hiszpański Kościół katolicki. To w dużym stopniu kara za wspieranie autorytarnych rządów.
Ekshumacja twórcy hiszpańskiej dyktatury mocno podniosła temperaturę sporu politycznego. Bo choć Franco nie żyje od ponad 40 lat, wielu w kraju uważa, że jego reżim nigdy nie został pochowany.
Tajny lot Francisco Franco z Wysp Kanaryjskich do Maroka poprzedził wybuch hiszpańskiej wojny domowej.
Potomkom Francisco Franco już raczej nie uda się zablokować przeniesienia zwłok generała z jego mauzoleum. Ale ich fortuny – materialna i polityczna – stale rosną.
W ciągu najbliższych kilku tygodni rząd Hiszpanii przeprowadzi ekshumację byłego dyktatora. Kontrowersje wokół jego szczątków obrazują nierozwiązane problemy, jakie kraj ma ze swoją przeszłością.
Hiszpański parlament zdecydował o ekshumacji szczątków Francisco Franco z jego mauzoleum. Potrzebna była do tego zmiana pokoleniowa.
Po wybuchu wojny domowej w Hiszpanii RP stała się trzecim – po Związku Radzieckim i Francji – dostawcą broni dla republikańskiego rządu. Armia gen. Franco otrzymała z Polski pomoc ponad 40 razy mniejszą. Decydowały nie sympatie polityczne, lecz interesy.
Wojskowy zamach stanu 80 lat temu rozpoczął w Hiszpanii wojnę domową, która pochłonęła mnóstwo ofiar i zaprowadziła prawicową dyktaturę na niemal cztery dekady.
Po 70 latach w Hiszpanii odbędzie się wreszcie pierwszy proces związany ze zbrodniami frankizmu. Jedynym oskarżonym będzie... sędzia, który chciał je tropić.