Zmiana miejsca akcji na mniej sterylne bywa najlepszą inspiracją. Bob Dylan swoje „The Basement Tapes” nagrywał w półamatorskich warunkach.
Zmarł Shane MacGowan, lider The Pogues, wielki symbol irlandzkiej sceny muzycznej. Przeżył wyjątkowo intensywne życie i był jedną z najbarwniejszych postaci folkowo-punkowego pogranicza.
Największym hitem Hoziera pozostaje od 10 lat „Take Me To Church”, jego debiutancki singiel.
Efekt końcowy przekona nawet tych, którzy od folku raczej stronią.
Młynarski po raz kolejny udowadnia, że jest nie tylko wrażliwym muzykiem, ale i wnikliwym badaczem muzyki i muzykowania.
Druga płyta młodego rodzeństwa Sienkiewiczów robi lepsze wrażenie niż debiut.
Ktoś kiedyś orzekł, że to muzyka post-folkowa, wydaje się jednak, że po tym albumie folkowe inspiracje Kirszenbauma trzeba traktować bardzo umownie.
Tytuł czwartej płyty Bon Iver może kojarzyć się ze wsobnością amerykańskiego muzyka – prywatnie Justina Vernona – który mimo sławy i stylistycznej ewolucji zachował wizerunek samotnego songwritera.
Gdyby piosenkarki obsadzano w filmach, Chan Marshall grałaby dziewczynę z przeszłością, kobietę po przejściach.
Rola kończącego w tym roku 80 lat Zygmunta Krauzego w rozwoju polskiej awangardy wciąż jest w Polsce niedoceniana.