Od kilku tygodni wspólna waluta 11 państw Unii Europejskiej przeżywa bardzo ciężkie chwile. Kurs euro w stosunku do dolara i jena spadł do zaskakująco niskiego poziomu i końca tego zjazdu nie widać. Ta wielka i dość gwałtownie postępująca słabość sprawia wiele kłopotów nie tylko tamtejszym politykom i szefom Europejskiego Banku Centralnego. To także istotny problem dla Polski.
Finansowanie partii politycznych z budżetu nie jest pomysłem nowym. Pojawiał się on już w przeszłości, ale bez przekonania, że uzyska społeczną akceptację. Uważano wprawdzie, że jest to najskuteczniejsza metoda uczynienia partyjnych pieniędzy jawnymi i przejrzystymi – co automatycznie oddalałoby podejrzenia o polityczną korupcję – ale cofano się przed społeczną niechęcią. Teraz po raz pierwszy wszystkie największe ugrupowania (wyjąwszy PSL) zgodnym chórem powiedziały: trzeba wreszcie przekroczyć Rubikon.
Tegoroczny finał (24 maja) nie bardzo przystaje do ekskluzywnej nazwy piłkarskiej Ligi Mistrzów. Zagrają w nim przecież drugi w hiszpańskiej ekstraklasie Real Madryt i czwarta Valencia CF, drużyny, które rok temu walkę o prymat przegrały z Barceloną. W dodatku grają dwie drużyny z jednego kraju, co się zdarza po raz pierwszy w historii rozgrywek.
Wiesław Rozłucki. Prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych
Tignes. Jedna z najbardziej luksusowych stacji narciarskich, położona na wysokości 2100 m we francuskich Alpach, powstała wbrew protestom tamtejszej ubogiej raczej ludności. Dziś żyje ona w bogactwie.
Wieści są złe: w 2000 r. szpitale i przychodnie otrzymają na leczenie mniej pieniędzy, niż miały w tym roku, liczba ubezpieczonych wciąż jest nieznana, ściągalność składek trudna do przewidzenia. Na dodatek nie ma odważnych, którzy zdecydowaliby o zamknięciu placówek złych i niepotrzebnych.
Gdyby Autonomia Palestyńska była normalnym państwem z uregulowanymi granicami, a tym samym jasno określoną polityką celną i jawnymi środkami publicznymi, finansami państwa zarządzałoby ministerstwo skarbu wespół z bankiem centralnym. Na razie jednak pieniądze Autonomii Jaser Arafat przetrzymuje w bankach całego świata i chyba tylko on zna stan tych kont.
Gdyby Kowalscy w każdym roku wydawali więcej, niż zarabiają, a na różnicę wystawiali weksle, których wykupem w przyszłości obarczyliby własne dzieci, takie postępowanie uznano by za niegodne i moralnie obrzydliwe. Tymczasem nasze państwo od lat w ten właśnie sposób zarządza budżetem i nie brakuje polityków, którzy chcieliby tych weksli wystawić jeszcze więcej. Zwłaszcza teraz, gdy po sześciu miesiącach deficyt budżetu osiągnął poziom planowany na cały rok.
Od czasu swego błyskotliwego debiutu na początku roku wspólna europejska waluta systematycznie słabnie wobec dolara. Czy raptowny skok kursu euro w ubiegłym tygodniu oznacza odwrócenie tej tendencji?