Komputerowa bajka o zielonym, gburowatym potworze o imieniu Shrek zrealizowana w Dreamworks SKG (Stevena Spielberga, Jeffreya Katzenberga i Davida Geffena) zachwiała potęgą Walt Disney Company. Tylko w Ameryce wpływy z dystrybucji „Shreka” przekroczyły już 200 mln dol. Tak szybko tak dobrego wyniku nie osiągnął dawno żaden disneyowski film. Poza tym „Shrek”, który bije również u nas rekordy popularności, jest parodią klasycznej bajki z Myszką Miki w roli głównej. Co się dzieje? Czyżby kino Disneya, będące sercem i duszą koncernu, nagle przestalo się dzieciom podobać?
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że filmy dla dzieci trzeba robić tak jak dla dorosłych, tylko trochę lepiej. W ostatnim czasie uczestniczyłem jako nieletni juror w sześciu festiwalach filmów dla dzieci oraz młodzieży i mogę powiedzieć jedno: niewielu współczesnych reżyserów bierze sobie do serca tę prawdę.
"Tarzan wśród małp" wraca! "Upiór w Operze" wraca! Te dwie popularne fantazje sensacyjne sprzed wieku niespodziewanie odżyły na progu roku 2000.