To kino wizualnie atrakcyjne, a jednocześnie politycznie zaangażowane, do którego codzienne wydarzenia wciąż dopisują nowe konteksty.
Pierwsza część „W głowie się nie mieści”, oparta na rewolucyjnym pomyśle, by zamiast opowiadać o ratowaniu świata przez dziecięcą postać, zająć się zantropomorfizowanymi emocjami, które sterują jej zachowaniem, świetnie się wszystkim przysłużyła.
„Bluey”, australijski serial animowany o rodzinie antropomorficznych piesków, stał się ogólnoświatowym fenomenem. Oglądają go nie tylko dzieci.
Wchodzący do polskich kin „Chłopiec i czapla” Hayao Miyazakiego to najbardziej osobisty film legendarnego japońskiego reżysera.
Wytwórnia założona przez Walta Disneya obchodzi w tym roku stulecie. Żaden inny koncern medialny nie wywarł tak wielkiego wpływu na masową wyobraźnię i globalną popkulturę.
Przepiękny film, po którego seansie wychodzi się ze łzami w oczach i – nie waham się tego napisać – szoku. Pytanie, czy „Chłopi” zasłużyli na polską nominację, wydaje się retoryczne.
Większość komedii romantycznych jest oparta na zderzeniu sprzecznych ze sobą charakterów, więc aż dziw, że dopiero teraz studio Pixar wpadło na pomysł realizacji filmu o niemożliwej miłości ognia i wody.
Jak to się stało, że ulubionym bohaterem dorosłych i ich dzieci stał się wąsaty hydraulik w czerwonej czapce?
Animowany „Pinokio” Guillerma Del Toro to jedna z najlepszych adaptacji powieści Carla Collodiego. Pozostaje blisko ducha oryginału i – mimo historycznego kostiumu – jest bardzo aktualna.
Zaginiony pilot amerykańskiej adaptacji „Sailor Moon” to fascynujący dokument pokazujący podejście do wymiany kulturowej.