Dokument filmowy, gatunek, który ma u nas bardzo dobre tradycje, zawsze wydawał się formą wymarzoną dla telewizji, chociaż nie zawsze był przez telewizję traktowany z należytą atencją. W ostatnich paru latach zmieniło się na lepsze, a teraz doszło nawet do tego, że konkurencją dla licznych mydlanych oper staje się emitowana w Dwójce telenowela dokumentalna "Szpital Dzieciątka Jezus".
Trzy filmy powstałe w Europie weszły na nasze ekrany: "Idioci" pochodzą z Danii, "Wieczność i jeden dzień" z Grecji, autorem trzeciego - "Czarny kot, biały kot", jest Jugosłowianin, który posłużył się ekipą ze swojego kraju, ale przy pomocy produkcji francuskiej.
Ponad pięć milionów widzów obejrzało już "Ogniem i mieczem", a według przeprowadzonych tuż przed premierą badań do kin wybiera się 20 mln Polaków. Z ostatniej ankiety Demoskopu można się dowiedzieć, iż 88 proc. rodaków filmem się zachwyca; niezadowolonych jest zaledwie 4 proc. Takiej wiktorii nikt nie przewidział.
Lars von Trier, ur. 30 IV 56 r. w Kopenhadze, w 1983 uzyskał dyplom duńskiej szkoły filmowej. Zrealizował m.in.: "Element zbrodni" (1984), "Epidemia" (1987), "Europa" (1991), "The Kingdom" (1994). Pracował w telewizji, realizując filmy dokumentalne, m.in. "Nokturn", "Image of a relief", "Liberation pictures".Za "Przełamując fale" otrzymał Nagrodę Specjalną w Cannes, a za "Europę" Grand Prix Jury.
Film "Ogniem i mieczem" obejrzał już co dziesiąty Polak. Od września kinową karierę zacznie robić kolejna lektura: "Pan Tadeusz" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Apetyt widowni na ekranizacje popularnych utworów literackich nie maleje. Zmniejsza się natomiast wybór klasyków, do których twórcy kina mogliby się odwoływać. Co z polskiej literatury zostało jeszcze do sfilmowania? O przejrzenie biblioteczki poprosiliśmy kilkunastu znanych reżyserów, aktorów oraz znawców filmu i literatury.
Galię Rzymianie podzielili sobie na trzy części, podbijając wcześniej wszystkie. I tylko w jednym jedynym grodzie - to czasy ok. 50 lat przed Chrystusem - opierał im się Vercyngetoryx, postać dla Francuzów raczej mityczna (typu Piasta Kołodzieja), niźli historycznie wiarygodna. To prototyp komiksowego Asterixa, który teraz pojawia się na ekranie w najdroższym filmie w historii francuskiej kinematografii.
"Zakochany Szekspir" (7 Oscarów), "Szeregowiec Ryan" (5) oraz "Życie jest piękne" (3) to, zdaniem ponad pięciu tysięcy członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, najlepsze filmy ubiegłego roku. Po raz drugi Oscara dostał polski operator Janusz Kamiński, współpracujący ze Spielbergiem.
Pod koniec wieku, po upływie pół wieku, wraca wspomnienie katastrof tego wieku: wojna, Holocaust, w dwóch wybitnych filmach: "Cienka czerwona linia" i "Życie jest piękne". Są krańcowo odmienne w charakterze, lecz łączy je wspólny punkt widzenia: ważna jest nie historia, lecz jej odczucie przez indywidualną istotę ludzką.
Honorowy Oscar, przyznawany za całokształt twórczości filmowej, wzbudza, w porównaniu z innymi kategoriami, najmniej emocji. Głównie dlatego, że decyzja, kto go otrzyma, znana jest dużo wcześniej, a nagrodzona osoba okres największej świetności ma już na ogół za sobą. W tym roku było jednak inaczej. Złotą statuetkę otrzymał bowiem tym razem Elia Kazan, reżyser od lat uchodzący w Hollywood za persona non grata.
Zakończono opracowanie wersji angielskiej "Ogniem i mieczem". Film zostanie zaproponowany na festiwale i będzie konkurował o nagrody międzynarodowe. Nadeszła więc chwila, by zastanowić się nad jego wartością jako pozycji kinowej samej w sobie.