To, co kiedyś było wyjątkiem, dziś stało się normą. Dokumenty 50-minutowe i dłuższe przeważały w pokazach. Krakowski festiwal usankcjonował tę prawidłowość, zmieniając dotychczasową nazwę na Festiwal Filmów Dokumentalnych i Krótkometrażowych i wydłużając regulaminowy czas filmów przyjmowanych do konkursu.
"Miasteczko Pleasantville" jest miejscem doskonałym niby bezustanna reklama telewizyjna: wszystko tu jest uśmiechnięte, pomyślne, higieniczne i nawet deszcz nigdy nie pada.
Tysiące najwierniejszych fanów ponad miesiąc koczowały przed kinami w śpiworach i namiotach, aby dostać się na pierwsze seanse nowych "Gwiezdnych wojen". Gorączkę oczekiwania podsyciła kampania promocyjna na skalę nieznaną dotąd w dziejach kina.
W związku z odbywającym się z pompą w maju festiwalem filmowym w Cannes uświadomiłem sobie, że już od dawna "Polityka" nie poświęca mu wiele miejsca, zaś Czytelnicy nie zgłaszają pretensji. Jest to sygnał: rola podobnych imprez się zmieniła.
Kino akcji szuka nowych twarzy. Kulturysta Rambo przeszedł na zasłużoną emeryturę, dziś ulubieńcem Ameryki i całego świata jest chłopięcy Leonardo DiCaprio, który w "Titanicu" poszedł na dno, ale uratował ukochaną dziewczynę.
Kobiety w reklamach piorą, sprzątają i rozmawiają z domowymi sprzętami. Mężczyźni brudzą się, bałaganią i zarabiają pieniądze. Zgodnie z reklamowym stereotypem tak wygląda przeciętne polskie małżeństwo.
Gdyby James Bond istniał naprawdę, być może w 1990 r. szefowie CIA właśnie do niego zwróciliby się z prośbą o wydostanie z opresji swych szpiegów ukrywających się w Iraku. W zastępstwie filmową akcję przeprowadzili polscy agenci, co możemy właśnie obejrzeć w "Operacji Samum" Władysława Pasikowskiego.
W Warszawie odbył się przegląd filmów wybitnego reżysera rosyjskiego Andrieja Tarkowskiego. Jednocześnie Instytut Sztuki PAN wydał pierwszy w świecie pełny zbiór jego scenariuszy oraz tom "Dzienników". Kim był dla kina Andriej Tarkowski?
Co robi Polak, kiedy ma więcej wolnego czasu, jak choćby w długi majowy weekend? Prawidłowa odpowiedź brzmi: nic nie robi. Badania socjologiczne potwierdzają, że głównym sposobem zabijania czasu jest wzmożone oglądanie telewizji, wideo, spotkanie z rodziną i znajomymi, ewentualnie spacer. Szlachetniejsze formy rozrywki - wizyta w teatrze, kinie, muzeum, lektura książek, koncert - przestały być towarzyskim snobizmem. Oferta kin, księgarni, sklepów płytowych jest dziś w Polsce nie gorsza niż na Zachodzie, ale producenci skarżą się na brak popytu. Zmieniły się wzorce społeczne - to prawda, lecz jednocześnie wiele polskich rodzin, także tych z ambicjami kulturalnymi, po prostu nie stać na bilet, książkę, płytę. Obliczyliśmy, że aby utrzymać proporcje cen z czasów PRL, książka powinna dziś kosztować mniej więcej 2 złote, a bilet do teatru 4 złote. A jak jest?
Niemal jednocześnie na ekrany kin weszły dwa polskie filmy: "Amok" i "Poniedziałek". Bohaterami pierwszego są hazardziści z warszawskiej giełdy, w drugim zaś oglądamy bezrobotnych z beznadziejnego małego miasteczka. Wszystko ich różni, pochodzenie, wykształcenie, styl życia, ale jedni i drudzy rozpaczliwie szukają dla siebie miejsca w nowej Polsce.