Na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych stawka jest wyrównana, debiuty – szczególnie te kobiece – imponują, a w tematach dominuje bliska przeszłość, w której jednak kino szuka także dzisiejszej Polski.
Program tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni jest światełkiem w tunelu – daje szansę na stworzenie nowej narracji, przełamującej szarobury obraz PRL.
45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych przejdzie do historii również jako swego rodzaju symbol i namiastka wydarzenia, które się… nie odbyło.
Festiwal w Gdyni miał być świętem polskiego kina. Stał się areną sporów i przepychanek politycznych, z widmem środowiskowego bojkotu w tle.
To pierwszy raz, kiedy film zakwalifikowany do konkursu gdyńskiego festiwalu został z niego wycofany, i to tuż przed premierą. Władza najwyraźniej próbuje ręcznie sterować kinematografią.
Oburzenie środowiska filmowego na niezakwalifikowanie do głównego konkursu Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni „Mowy ptaków” Xawerego Żuławskiego jest w pełni uzasadnione, nawet jeśli się okaże, że nie jest to arcydzieło, a wielu widzom rzecz nie przypadnie do gustu. Złamana została reguła, na której opierało się zaufanie filmowców do władzy.
Film „7 uczuć” Marka Koterskiego bawił i poruszył publiczność konkursu głównego festiwalu w Gdyni. Od października w kinach.
Outsiderzy nawiązują w filmie kontakt z ludźmi o innym systemie wierzeń i przez to kwestionują zasady działania swojego Kościoła.
Najwięcej emocji wzbudzi najpewniej „Kler” Wojtka Smarzowskiego. Czego jeszcze się spodziewać? Opowiada Leszek Kopeć, dyrektor Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Rozmowa z reżyserem filmowym Piotrem Domalewskim, autorem debiutanckiego dramatu „Cicha noc” uhonorowanego Złotymi Lwami w Gdyni.