Dystans społeczny to obecnie fikcja. Zniknęły gdzieś maseczki. Liczba zakażeń rośnie. Rząd znalazł się w pułapce, którą w dużej części sam skonstruował.
Tak twierdzi Światowa Organizacja Zdrowia, a jej opinię popiera część ekspertów. SARS-CoV-2 to według nich „jedna wielka fala”.
Wirusolog prof. Krzysztof Pyrć o tym, czy przesadziliśmy z paniką i czy jesienią druga fala pandemii nie okaże się groźniejsza.
Pandemia wciąż przybiera na sile. Wiele krajów nie mówi nawet o drugiej fali, bo nie skończyła się pierwsza. A przedłużający się lockdown lada moment może doprowadzić do różnych kryzysów społecznych.
Doniesienia o potencjalnie pandemicznym typie wirusa świńskiej grypy w Chinach są bardzo ważne, ale dla służb epidemiologicznych. Na chwilę obecną nie powinny być źródłem niepokoju społecznego. Oto dlaczego.
Wielu już udzieliło sobie odpowiedzi. A co o noszeniu maseczek mają do powiedzenia naukowcy? Na jakie badania się powołać w rozmowach z opornymi znajomymi? Podpowiadamy.
Jak to się stało, że w Nowej Zelandii udało się nie tyle spłaszczyć krzywą zakażeń SARS-CoV-2, ile wręcz wyplenić Covid-19 całkowicie?
Rozmowa z dr. hab. Adamem Izdebskim o tym, jak źródła przyrodnicze korygują wiedzę historyczną i inaczej każą patrzeć na wielkie zarazy z przeszłości.
Do lat 90. społecznymi, kulturowymi i ekonomicznymi skutkami epidemii hiszpanki niespecjalnie się zajmowano i nie analizowano ich. To fenomen zbiorowej świadomości.
Warto sięgnąć po lektury nawiązujące do zaraz z przeszłości, np. powstały 650 lat temu „Dekameron” Boccaccia. Prof. Piotr Salwa, italianista i dyrektor Stacji Naukowej PAN w Rzymie, tłumaczy, skąd genialność i ponadczasowość tego arcydzieła.