Wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, choć skoncentrowana na sprawach wojny w Ukrainie i bezpieczeństwa Europy, stała się okazją do kolejnych uroczystych celebracji wydarzeń gospodarczych. Chodzi tu oczywiście o amerykański atom i nasze plany budowy pierwszej elektrowni jądrowej.
Koszty ogrzewania mieszkań dramatycznie rosną, więc rząd usiłuje ceny ciepła zamrozić. Wszystkiemu winny jest oczywiście kryzys energetyczny i Putin. Naprawdę mszczą się lata zaniedbań i traktowania ciepłownictwa jak skansenu.
Czy nowe przepisy rzeczywiście coś liberalizują? Wygląda to raczej na powtórkę z ustawy o Sądzie Najwyższym. Rząd pokornie łyknął tę żabę z nadzieją, że może Bruksela też ją łyknie.
W nowy rok weszliśmy dręczeni egzystencjalnym pytaniem: co nas czeka? Wszystko zależy od tego, jak potoczy się wojna w Ukrainie, jakie rozstrzygnięcie przyniosą wybory, czy będziemy mieli czym się ogrzać, co będzie z inflacją i czy gospodarka nie popadnie w recesję, a nas nie pozbawi pracy. Jak żyć w tak niepewnych czasach?
Posłowie partii Jarosława Kaczyńskiego zdecydowali w Sejmie, by minimalna odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych wynosiła nie 500, lecz 700 m. Spowolni to transformację energetyczną i podbije ceny energii.
Donald Tusk w swoich podróżach po Polsce odwiedził ostatnio Siedlce, matecznik Krzysztofa Tchórzewskiego, byłego ministra energii. Być może dlatego podczas spotkania z mieszkańcami sporo uwagi poświęcił sprawom energetyki, a zwłaszcza gazu.
Nerwowo liczymy, ile przyjdzie nam zapłacić za energię od stycznia i czy przypadkiem nie zużywamy więcej niż dwa tysiące kilowatogodzin rocznie. Prąd, ale nie byle jaki prąd, ma rozwiązać te problemy. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana.
Możemy się pożegnać z mitem superelektrowni węglowej XXI w. Jaworzno 910, które od ponad roku usiłuje bezskutecznie ruszyć, raczej już nie ruszy. Podzieli zapewne los inwestycji ministra Tchórzewskiego, czyli Ostrołęki C, którą trzeba było rozebrać. Kolejne miliardy pójdą w piach. Tak wygląda walka polityków o bezpieczeństwo energetyczne.
Nadejście epoki wodorowej ogłaszano w przeszłości już kilka razy. Teraz wydaje się to naprawdę realne. Wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny i klimatyczny uświadomiły światu, że bez pomocy wodoru sobie nie poradzimy.
PiS nie ustaje w renacjonalizacji polskiej gospodarki. Bo tylko to, co państwowe, jest najlepsze, najbezpieczniejsze i w ogóle naj. Na tej świetlanej drodze został dokonany kolejny krok: PGE odkupuje od funduszu CVC Capital Partners spółkę PKP Energetyka.