Energetyka atomowa powraca do łask, i to w wielkim stylu. Przynajmniej w zapowiedziach polskiego rządu.
Duńczycy nie czekają na kryzys energetyczny, lecz się do niego przygotowują. Inwestują w siłownie wiatrowe i inne technologie, które mają ich uniezależnić zarówno od ropy naftowej, jak i
Duńczycy nie czekają na kryzys energetyczny, lecz się do niego przygotowują. Inwestują w siłownie wiatrowe i inne technologie, które mają ich uniezależnić zarówno od ropy naftowej, jak i elektrowni jądrowych.
Mimo wielu trafnych obserwacji, pismo okazało się niewypałem.
Drastyczne ograniczenia dostaw energii pozbawiły miliony ludzi światła i ciepła.
Rozmowa z Pierre’em Noëlem, specjalistą od energetyki w Europejskiej Radzie Stosunków Międzynarodowych i badaczem na Uniwersytecie w Cambridge
Politycy powtarzają bez ustanku: gazoport, gazociąg skandynawski, elektrownia atomowa. Powinni zaś mówić: białe certyfikaty, linie przesyłowe, interkonektory. I działać! Bo kryzys energetyczny będziemy mieli już za chwilę. Nie na rozkaz z Kremla, ale na własne życzenie.
Gdybyśmy zapanowali nad przebiegiem reakcji termojądrowej, ludzkość mogłaby zapomnieć o kryzysie energetycznym. Teoretycznie wiadomo, jak to zrobić, ale praktycznie nikomu to się jeszcze nie udało. Świat jednoczy wysiłki, by ten cel osiągnąć.