Do długiej listy problemów, z jakimi ostatnio boryka się minister aktywów państwowych Jacek Sasin, rzeczywistość dopisała kolejny – ceny prądu.
Problem wirusa w kopalniach wiąże się ze specyfiką pracy. Codziennie setki górników stoją na nadszybiu, czekając na zjazd w dół, a potem tłoczą się w windowych klatach niczym sardynki w puszce. To samo w górę.
Wirus wirusem, a życie w spółkach skarbu państwa toczy się tradycyjnym rytmem – trwa karuzela kadrowa. A do zmian dochodzi tradycyjnie nocą.
Ceny ropy spadają do poziomów, jakich nie notowano od kilku dekad. To efekt koronawirusa i wojny handlowej, jaką toczą dwie naftowe potęgi: Arabia Saudyjska i Rosja. Czy mamy powody do radości?
Enea i Energa podjęły decyzję o zawieszeniu finansowania budowy elektrowni Ostrołęka C. To spektakularna porażka wielkiego projektu PiS. Nie da się prowadzić polityki gospodarczej opartej na samej polityce, a oderwanej od realiów. Tylko ile my za to zapłacimy?
Mamy droższą energię, ale mamy też wybory. By prezydent Duda nie musiał świecić oczami za drogi prąd, minister Sasin zapowiedział rekompensaty. Wiadomo wreszcie, ile wyniosą i kto skorzysta.
Plany dotyczące budowy reaktorów jądrowych to dziś bardziej element polityki zagranicznej niż energetycznej. Ociąganie się polityków i brak postępów w realizacji polskiego programu atomowego przyniosą z pewnością opłakane skutki.
Górnicy protestują, NIK punktuje PGG, a na zwałach przy kopalniach leżą dziś góry polskiego węgla. Każdy rząd się na nim potyka. PiS też.
Świat stawia na energię odnawialną, my na kopalną. I mamy z nią coraz więcej kłopotu.
Odejście Piotra Woźniaka z PGNiG otwiera możliwość przekierowania dotychczasowej polityki koncernu na bardziej prorynkową i mniej antyrosyjską.