Jeśli negocjacje z górnikami zakończą się niczym, to z marszu planowane są strajkowe referenda, a na 17 stycznia zapowiadana jest bezterminowa blokada wysyłki węgla energetycznego we wszystkich kopalniach. Będzie więc gorąco. I zimno.
Sylwester stał się okazją do starcia dwóch premierów – Donalda Tuska i Mateusza Morawieckiego. Powodem zaś najgorętszy dziś temat: ceny gazu.
Każdy rząd wcześniej czy później musi się zderzyć z górnikami. Wygląda na to, że ten moment dla Mateusza Morawieckiego i jego ekipy właśnie nadszedł.
Mateusz Morawiecki naobiecywał hajerom, że ich górniczy stan pod rządami PiS będzie się pławił w maśle jak karnawałowy pączek z różą. Ale czyny premiera nijak nie doganiają jego słów.
Pod tegoroczną choinką obok prezentów znajdziemy też i rózgi. Te przygotowali nam energetycy i gazownicy. To nowe taryfy opłat za prąd i gaz. Po długich negocjacjach prezes URE zatwierdził nowe ceny.
Premier Morawiecki wybrał się na unijny szczyt z zamiarem przekonania swoich partnerów do zawieszenia, a może nawet likwidacji systemu handlu emisjami ETS, który – zdaniem polskiego rządu – prowadzi do nieuzasadnionego wzrostu cen energii.
W Polsce nadzieja, że jakimś cudem uda się zatrzymać powstanie gazociągu Nord Stream 2, nie gaśnie. Dlatego spore emocje wywołała informacja, że niemiecki regulator Bundesnetzagentur Federalna Agencja ds. Sieci wstrzymał certyfikację spółki Nord Stream 2 AG jako operatora gazociągu. Zdarzył się cud?
Czas najwyższy na refleksję nad szkodami społecznymi wyrządzanymi przez tę kopalnię – pisze aktywistka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Przez ostatnie sto lat ropa rządziła światem. Dziś rolę najważniejszego paliwa przejmuje gaz ziemny. Stu lat jednak nie porządzi.
Choć premier Morawiecki raczej ośmieszył się na szczycie w Glasgow, Polska podpisała deklarację odejścia od węgla i zaprzestania finansowania nowych inwestycji w energię z tego surowca. Jednak – łatwo podpisać, trudniej zrobić.