Duńczycy nie czekają na kryzys energetyczny, lecz się do niego przygotowują. Inwestują w siłownie wiatrowe i inne technologie, które mają ich uniezależnić zarówno od ropy naftowej, jak i
Duńczycy nie czekają na kryzys energetyczny, lecz się do niego przygotowują. Inwestują w siłownie wiatrowe i inne technologie, które mają ich uniezależnić zarówno od ropy naftowej, jak i elektrowni jądrowych.
Wiatraki zmiotła z ziemi elektryfikacja i władza ludowa. Dziś, gdyby miały wrócić, to by ratować energetykę jako elektrownie wiatrowe.
Don Kichot walczył z wiatrakami. My mamy do nich stosunek złożony. Z jednej strony dają czystą, dość drogą energię, z drugiej szpecą krajobraz i mocno hałasują. Nie powinny więc stać, gdzie popadnie. Rachunek zysków i strat nie jest prosty.
Mieszkańcy USA i Kanady przekonali się w bolesny sposób, jak trudno żyć bez prądu. Ciągle jednak żyje bez niego ponad 2 mld mieszkańców Ziemi. Nowe rozwiązania techniczne mają zaradzić problemom jednych i drugich.
Na pytanie, czy Polsce zależy na rozwoju ekologicznej energetyki, każda odpowiedź jest dobra. „Tak” – bo na ten cel państwo już udzieliło prawie 50 mln zł bezzwrotnych dotacji oraz 100 mln zł preferencyjnych kredytów i kasa ciągle jest otwarta. „Nie” – bo pierwsza komercyjna farma wiatrowa ma – jeszcze przed oficjalnym otwarciem – zostać zamknięta, odłączona od sieci rozdzielczej przez państwowy zakład energetyczny, który nie chce zielonego prądu, choć do takich zakupów zobowiązał go minister gospodarki.
Sporą część energetycznych potrzeb Polski mógłby zaspokoić wiatr. Wieje jednak na próżno, bo mamy zaledwie kilkanaście małych generatorów wiatrowych. Mimo to zainteresowanie energetyką alternatywną szybko rośnie. Czy odnawialne źródła energii mają szansę konkurować z węglem brunatnym, podstawowym paliwem polskich elektrowni?
Walka z wiatrakami to symbol daremnego wysiłku. Walka o wiatraki może być symbolem wysiłku przynoszącego korzyści. Wymierne w megawatach, złotówkach, a co ważniejsze - w naszym zdrowiu, bo przeliczalne na tony dwutlenku węgla i siarki, których nie wchłoniemy.