W najbliższych latach 10 mln osób będzie musiało przed emeryturą zdobyć zaświadczenia o długości zatrudnienia i zarobkach. Koszty z tym związane mogłyby doprowadzić polskie sądy do bankructw. To groźba hipotetyczna, ale z ustaleniem tzw. kapitału początkowego kłopotów jest coraz więcej.
Przyszli emeryci, którym w drugim filarze obiecywano złotą jesień nad ciepłym morzem, dziś bombardowani są informacjami, że na starość standard ich życia gwałtownie się obniży. Najbardziej wystraszone są kobiety, albowiem żyją dłużej, ale składki płacą krócej niż mężczyźni. Dlaczego może – bo wcale nie musi – być tak źle, jak straszy NIK czy UNFE, skoro miało być lepiej?
W tym tygodniu dowiemy się, ile pieniędzy zarobiliśmy oszczędzając w drugim filarze emerytalnym. Nieoficjalnie wiadomo, że najlepsze wyniki inwestycyjne w ciągu minionych dwóch lat osiągnęły Powszechne Towarzystwa Emerytalne Pioneer oraz Dom, najgorszy zaś okazał się Bankowy. Jest jednak wiele powodów, aby nie wyciągać z tych informacji pochopnych wniosków.
Z trzech nóg reformy emerytalnej druga ciągle potyka się o pierwszą, a trzecia w ogóle jeszcze nie wyrosła. Po prawie dwóch latach starość dzisiejszych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków jawi się coraz bardziej ponuro. Jeśli politycy nie zaczną wreszcie naprawiać tego, co spaprali, pierwsza fala zreformowanych emerytów będzie zazdrościć finansowej pomyślności tym, którzy zestarzeli się wcześniej.
Kilka milionów członków 21 otwartych funduszy emerytalnych otrzymuje właśnie wyciągi informujące o stanie konta. Mieli zobaczyć, z jakim skutkiem towarzystwa inwestują ich pieniądze. Tymczasem zobaczyli, że są po prostu okradani. Olbrzymia większość na rachunkach ma dużo mniej, niż wpłaciła, a prawie co piąty na koncie nie ma nic.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zapis w Karcie Nauczyciela mówiący, iż kobiety w tym zawodzie przechodzą na emeryturę pięć lat wcześniej niż mężczyźni – czyli w wieku 60 lat – jest dyskryminacją. Ale większość kobiet, pytanych przez ośrodki badania opinii publicznej, prawo do wcześniejszej emerytury – zagwarantowane dziś kodeksem pracy – uważa za przywilej. Skąd ta różnica ocen? Dlaczego skrócenie kariery zawodowej i przejście na głodową zwykle emeryturę jest postrzegane jako historyczna zdobycz polskich kobiet?
Miliony osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r., które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r., będą musiały wkrótce przedłożyć ZUS dokumenty upoważniające do ubiegania się o emeryturę. Szczęśliwi ci, którzy oprócz świadectw pracy mają w legitymacjach ubezpieczeniowych komplet adnotacji o zarobkach. Mniej przewidujących czeka wysiłek, i to w wielu przypadkach daremny.
Im więcej zarabiamy obecnie, tym boleśniej odczujemy spadek dochodów po przejściu na emeryturę. Przed gwałtownym spadkiem poziomu życia może uratować nas pracowniczy program emerytalny, w którego ramach pieniądze na naszą starość odkładać będzie nasz pracodawca.
Karty zostały rozdane. Prawie 6 z ponad 10 mln członków otwartych funduszy emerytalnych wchłonęły zaledwie trzy największe towarzystwa. Resztę podzieliło między siebie aż osiemnaście pozostałych. Tymczasem Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, zamiast pomóc w procesie łączenia się małych, przygotował tajny raport, w którym proponuje... przymusowy podział najsilniejszych.