W kampanii wyborczej toczy się spór o podatki. Ale nikt nie wdaje się w szczegóły. A dopiero po dokładnym przyjrzeniu się podatkom i składkom, które płacimy, widać, jak zatrważający jest to obraz.
Trybunał Konstytucyjny może jeszcze naprawić to, co popsuł Sejm.
Górnicy znów próbują przypomnieć, że są siłą. Ich cztery największe organizacje związkowe zapowiedziały marsz na Warszawę i protesty pod Sejmem. Tuż przed zakończeniem kadencji chcą wymusić na posłach korzystne dla siebie decyzje emerytalne.
Wszyscy, którzy odkładają na emeryturę równocześnie w I i II filarze, już mogą czuć się wygrani. Na ich kontach przybywa pieniędzy szybciej niż tym, którzy mając wybór zdecydowali się jedynie na ZUS. Z czasem ta różnica będzie coraz większa.
Rząd chce, abyśmy zaczęli oszczędzać na starość. Ale nie za dużo. Jeśli rocznie odłożymy do 3435 zł, nie zapłacimy od odsetek podatku Belki. Pod jednym warunkiem, że rachunek zlikwidujemy dopiero jako emeryci.
Ludzie w sile wieku szturmują ZUS. Z ich prywatnych kalkulacji wynika, że im wcześniej uciekną na emeryturę, tym więcej zyskają. Polakom ochotę do pracy odbiera państwo oraz związki zawodowe.
Reakcje na pomysł zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn były histeryczne. Opinia publiczna odebrała to jako zamach na dotychczasowy przywilej. Nie dostrzega natomiast, że wczesna emerytura kobiet oznacza ich finansową dyskryminację.
Wymyślono, że dla wyliczenia przyszłej emerytury trzeba przedstawić dokumenty z przeszłości, często z firm, po których ślad zaginął. Jak nie znajdziesz – ZUS ci świadczenia obniży.
Czego może dotyczyć dyskusja we francuskim Zgromadzeniu Narodowym, podczas której posłowie lewicy intonują Międzynarodówkę, na co prezydencka prawica odpowiada gromko Marsylianką? Rzecz jasna zmiany wieku emerytalnego w sektorze publicznym.
Europa starzeje się błyskawicznie. Dziś idea solidaryzmu, w myśl której młodzi finansują emerytury swych rodziców, nie wytrzymuje próby demografii. Ciężar stał się zbyt wielki.