Prezydent Andrzej Duda, składając w ostatnich dniach pracy parlamentu projekt ustawy przywracającej stary wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn), przyjmuje rolę lokomotywy wyborczej PiS.
Wyborcy nagradzają partie, które dewastują system emerytalny, i surowo karzą te, które próbują go naprawiać. PiS wyczuło w tym szansę na przejęcie władzy i nie zawaha się z niej skorzystać. Gwoździem kolejnej kampanii wyborczej tej partii jest cofnięcie reformy „67”. Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że zaraz po inauguracji przygotuje odpowiedni projekt ustawy.
Bronisław Komorowski zapłacił rachunek za kilka reform społecznych rządu Platformy. A właściwie za sposób ich wprowadzania. Za zlekceważone ludzkie emocje.
O tym, jak 107-letnia Maria Olszowska ze swoją 84-letnią córką Stanisławą na trzecim piętrze bloku we Wrocławiu tworzą rodzinę przyszłości.
Trybunał Konstytucyjny przypieczętował „reformę 67”; za zgodną z konstytucją uznał także zmianę wyrównującą w przyszłości wiek emerytalny kobiet i mężczyzn.
Podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia jest zgodne z konstytucją – stwierdził niejednogłośnie Trybunał Konstytucyjny. Za niekonstytucyjne sędziowie uznali emerytury częściowe.
Zapowiedziane zmiany w OFE wywołują gwałtowne reakcje, ponieważ gra idzie o ogromną stawkę. Jak na nich wyjdziemy?
Ponieważ Miechów opustoszał z młodych, trzeba ze starymi naprzód iść. Żyłą złota są w mieście unijne projekty pisane pod seniora, a domy pomocy społecznej największym pracodawcą.
Jeśli 16 mln członków OFE naprawdę zechce część swoich składek pozostawić funduszom, rząd nie będzie mógł zrobić im krzywdy. Z każdego z trzech przedstawionych wariantów wynika, że to my zdecydujemy o przyszłości drugiego filara. Dlatego właśnie jest ona niepewna.
Debatę publiczną w minionych dniach zdominowały dwa zagadnienia: jak sfinansować partie polityczne i jak sfinansować świadczenia emerytalne.