Joe Biden, który sam był wiceprezydentem Baracka Obamy, obiecał już dawno, że obsadzi w tej roli kobietę. Jest całkiem prawdopodobne, że będzie to Afroamerykanka.
Raz jeszcze się okazało, że w amerykańskiej polityce trzeba uważać z pochopnymi przewidywaniami. Zwłaszcza w czasach populistycznych rewolucji.
Dobra wiadomość dla demokratów po prawyborach w New Hampshire jest taka, że udało się policzyć głosy i wiadomo, kto wygrał. I na tym, niestety, pocieszające newsy się kończą.
Zwycięzca w pierwszych prawyborach zyskuje zwykle psychologiczną przewagę nad rywalami. Fiasko kompromituje organizatorów, a skutki są fatalne dla całej Partii Demokratycznej.
Czy płeć polityka jest istotnym czynnikiem determinującym jego szanse w wyborach prezydenta USA? I czy w listopadzie kobieta może pokonać ubiegającego się o reelekcję Trumpa?
Nawet jeśli Elizabeth Warren nie zostanie prezydentem USA, to w trwającej kampanii udało jej się narzucić narrację o zupełnie innej Ameryce.
Kolejna debata demokratów pokazała, że pozycję niekwestionowanego lidera utracił były wiceprezydent Joe Biden. Ale i senator Elizabeth Warren nie udało się zająć jego miejsca. Czy ktoś nowy wejdzie do gry?
Druga debata demokratów sugeruje, że decydujący bój o nominację rozegra się prawdopodobnie między Joe Bidenem a Elizabeth Warren. Wyraźnie przygasła za to gwiazda Kamali Harris.
Kampanie prawyborcze w Partii Demokratycznej już ruszyły. Póki co mamy cztery kandydatki i czterech kandydatów na demokratyczną prezydentkę/prezydenta 2020. Dzisiaj porozmawiamy o paniach.
Senator Elizabeth Warren odpowiada na zarzuty Donalda Trumpa, że bezpodstawnie chwali się swoim rzekomym indiańskim pochodzeniem.