Czy sąd może w jednym wyroku nakazać eksmisję, a zarazem ją wstrzymać na lata? Może. Jakie bywają tego konsekwencje, mówi historia wrocławskiej agencji towarzyskiej Afrodyta.
W wielu prywatnych kamienicach wypowiedzenie najmu dostaje po dwóch–trzech lokatorów. Są i takie, gdzie ten los spotyka wszystkich. Gminy powinny zapewnić zbiedniałym lokatorom mieszkania socjalne. Ale to tylko teoria.
Meble przewozi się do magazynu, psa do schroniska, człowiek wyrzucany jest na ulicę. Eksmisje na bruk przeprowadzane są obecnie bardzo rzadko, ale ciągle w ten sam bezwzględny sposób. Jednocześnie prawo mieszkaniowe uważane jest za przesadnie opiekuńcze. Dlaczego ta opiekuńczość zawodzi?
W domu banitów, w którym kiedyś siedzieli przy biurkach hitlerowcy, znów pojawił się ogień. Siódmy raz w ciągu dwóch miesięcy zapłonął denaturat. Wyłączono prąd, więc zupę z cebuli i pokrzywy banici gotują na piecyku opalanym butami z opieki społecznej. Poza tym wszystko po staremu. Eol nadal kocha się w lalce, Edkowi po raz kolejny ktoś zwędził kurę, znowu kogoś odwieziono do kostnicy.
Być może Anna T. tkwiła już w tak głębokiej depresji, że finał w postaci samobójczej śmierci był nieuchronny. Ale okolicznością, która wyznaczyła moment ostatecznej decyzji, stała się eksmisja na bruk. Dramat 45-letniej pabianiczanki i jej dzieci poruszył opinię. Wyostrzył pytania i problemy narastające od kilku lat wokół eksmisyjnego prawa i praktyki. Dlaczego ludzie niezaradni, samotni, dotknięci nieszczęściem albo postawieni w trudnej sytuacji życiowej nie znajdują oparcia w instytucjach samorządności i opieki społecznej?