Zbliża się głosowanie w Sejmie, które rozstrzygnie, czy odbędzie się edukacyjne referendum. Największe kontrowersje wzbudza obniżenie wieku szkolnego. Jak zatem dotychczas idzie 6-latkom w polskiej szkole? Czy naprawdę trzeba „ratować maluchy”?
Stosunki między nauczycielami, uczniami i rodzicami ogromnie się zmieniły. Teraz, gdy nadszedł niż demograficzny, zaczęły się zwolnienia i strach przed likwidacją placówki, ponad wszystko liczy się wizerunek szkoły.
To wojna polityczna, a nie wojna o dzieci – mówiła Janina Paradowska w Poranku Radia TOK FM o rozpoczynającej się w Sejmie debacie ws. wniosku o referendum dotyczącego zmian w edukacji na wczesnych etapach edukacji.
To kolejna z mód. Rodzicielskie radary, do niedawna nastawione na wykrywanie u potomstwa dysleksji, dysgrafii czy ADHD, przestrajają się na wychwytywanie dziecięcych zdolności. Jak to robić, by nie zatruć młodym dzieciństwa?
Drugie śniadanie w szkołach to niemal wszędzie automaty, w których można kupić batony, kinder - mleczne kanapki i inne obrzydlistwa. Tymczasem zdrowe i smaczne drugie śniadanie można przyrządzić bez kłopotu.
Na kilka tygodni przed początkiem roku szkolnego na ekranach telewizorów pojawiły się spoty, w których wyreżyserowani rodzice reklamują - niczym margarynę albo szampon na łupież -posłanie 6-latków do pierwszych klas. To z pozoru nowoczesne, marketingowe posunięcie dużo mówi o stanie polskiej oświaty. Na kilku poziomach.
Trwa dyskusja, czy powinniśmy zlikwidować gimnazja. Czym taka reforma różniłaby się od poprzednich i czy uzdrowiłaby polską oświatę?
Dzisiejsza szkoła produkuje świetnie wykształcone społeczne kaleki, słabo przygotowane do współczesnej rzeczywistości. Winne są nadmierne ambicje klasy średniej i tyrania dobrych intencji. Skoro to wiemy, dlaczego tego nie zmieniamy?
Ruch Ratujmy Maluchy zebrał dość podpisów, by zmusić Sejm do podjęcia decyzji, czy ogłosić referendum w sprawie posłania sześciolatków do szkół.
Z dzisiejszej prasy i notek na portalach rodzice znów dowiedzą się, jak rujnuje przyszłość dziecku decyzja o posłaniu go do szkoły w wieku sześciu lat.