Mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem liczby rodzinnych wyjazdów na wczasy poza sezonem. Jeśli tego nie zatrzymamy – o ile modę można w ogóle zatrzymać – niebawem pierwsza połowa września upodobni się do drugiej połowy czerwca.
Nadzieje, że będzie prościej znaleźć się w wymarzonym liceum lub technikum, wynikały ze znacznie mniejszej liczby absolwentów podstawówek w porównaniu z 2023 r.
Jeśli tegoroczni absolwenci podstawówek sądzą, że z powodu niżu będą uczyli się w lepszych warunkach niż poprzednie roczniki, w mniejszym ścisku i pod opieką mniej przepracowanych nauczycieli, bardzo się mylą.
Gdy maturzyści świętują, a szkoły dumnie ogłaszają, iż 100 proc. absolwentów lub niewiele mniej zdało maturę, pracownicy uczelni łapią się za głowę, gdyż wiedzą, jak słabych ludzi będą musieli przyjąć. Praca z takimi studentami wymaga dużo więcej wysiłku. Przerabiamy uczniów na edukacyjne zera.
Co piąty maturzysta przystępujący do egzaminu z polskiego na poziomie rozszerzonym został zdyskwalifikowany i uzyskał zerowy wynik. Dostać zero to nie jest drobnostka, to unicestwienie. Spotkało to w tym roku aż 10 tys. osób.
Oczekiwania ósmoklasistów co do wyników egzaminu rozminęły się z rzeczywistością. W 2024 r. spodziewano się co najmniej takich samych rezultatów jak zeszłoroczne lub nawet lepszych, nie było przecież żadnej reformy. Lepszych wyników niestety nie ma z żadnego przedmiotu.
Doprawdy wolałbym wysprzątać swój pokój – mówią uczniowie – a nawet całe mieszkanie, niż napisać wypracowanie z polskiego. Nie byłoby tej niechęci, gdyby młodzież nie musiała się wiecznie odwoływać do lektur.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają. Uczymy dzieci nie tego, co trzeba.
Mało mnie obchodzi przynależność Rymkiewicza do sekty smoleńskiej, chcę móc czytać z uczniami dzieła wielkiego poety, a nie babrać się w jego życiu, szczególnie u schyłku. Mam nadzieję, że Nowackiej nie uda się wyautować z kanonu żadnego twórcy tylko dlatego, że jego dzieła nie są zgodne z programem rządzącej partii.
Nauczyciele dostali podwyżki, uczniowie rzecznika swoich praw i obietnicę odchudzenia podstaw, najmłodsi – prawo nieodrabiania prac domowych. Rodziców zapewniono, że szkoły już nigdy nie będą zamknięte na kłódkę. Ale czego ministra by nie zrobiła, i tak się dowiadywała, że robi za mało.