Światowa Organizacja Zdrowia już przed kilku laty ogłosiła, że otyłość przybrała rozmiary epidemii. Ostatnio ogarnia też dzieci. Także w Polsce coraz więcej najmłodszych musi stawać do morderczej walki z wagą ciężką.
Place zabaw pustoszeją. Przedszkola się zamykają. Szkoły przygotowują się do likwidacji. Polacy nie mają dzieci. I to coraz bardziej nie mają. Podobnie jak większość Europejczyków. Niektórzy jednak sobie wreszcie z dziećmi poradzili. Teraz pora na nas.
Z jednej strony mamy coraz więcej podręczników i szkół savoir-vivre’u, z drugiej – poczucie postępującego schamienia.
Z roku na rok coraz więcej dzieci podejmuje wakacyjną pracę. Na jednym biegunie jest armia małych niewolników – zbieraczy złomu, pomywaczy szyb, przydrożnych sprzedawców – która pracuje, żeby przeżyć. Na drugim wielkomiejskie dzieci z zamożnych rodzin, które chcą wykazać się aktywnością i posmakować nowych doświadczeń.
Sprawa znanego psychoterapeuty poruszyła środowisko. Podważyła zaufanie pacjentów. Bulwarowe gazety wydając wyrok jeszcze przed postawieniem jakichkolwiek zarzutów skutecznie podgrzały atmosferę psychozy i zagrożenia: dzisiaj już nikomu nie można wierzyć.
Miejski autobus w Puławach przejechał malutkiej Adzie Dysput po nodze. Z pomocą dziecku pospieszyli rotarianie z Kazimierza. Niespodziewanie sprawa Ady zamieniła się w obelgi i wojnę o kasę, poróżniła Polonię amerykańską i obraziła słynnego hokeistę.
Molestowanie seksualne własnych dzieci to zarzut z gatunku najcięższych. Aktor Bogusław S., przedsiębiorca Marek Z., lekarz Witold Z. stanęli ostatnio przed takim oskarżeniem. To chyba też największe wyzwanie dla wymiaru sprawiedliwości i sądowych biegłych psychologów.
Odwrót od sierocińca staje się w Europie powszechnym standardem. W Polsce, jako jedynym kraju regionu, liczba wychowanków w domach dziecka szybko rośnie. Trzeba bić na alarm!
Bunt punkowców był wielką rebelią ideową i kulturową młodych. Tamto pokolenie wychowuje dziś własne dzieci i nie boi się buntu. Bo go nie będzie?
Jaką przyszłość ma dziś utalentowany wiejski dzieciak? Oczywiście, nie tak lichą jak utrapienie lektur szkolnych Janko Muzykant, a jednak częściej skrojoną na miarę rozsądku niż marzeń.