Będę prezydentem, który nie stara się dzielić, tylko łączyć – mówił prezydent elekt w swoim pierwszym przemówieniu po zwycięstwie. Donald Trump nie zadzwonił z gratulacjami.
Donald Trump, jak było do przewidzenia, nie może się pogodzić z porażką i twierdzi, że wybory są fałszowane. „Prezydenckość” przez cały czas pokazywał za to Joe Biden.
Panuje nastrój festynu i narodowego katharsis. Zwolennicy Bidena gromadzą się na ulicach, wiwatują i demonstrują entuzjazm z powodu zakończenia prezydentury Trumpa.
Liczenie głosów się przedłuża. W piątek kandydat demokratów wyszedł na prowadzenie w Georgii i Pensylwanii, gdzie wcześniej Trump miał znaczną przewagę.
Po nocy niezbyt szczęśliwej dla demokratów, kiedy Joe Biden przegrał w kilku stanach swingujących i zdawało się, że prezydent może go pokonać w wyborach śledzonych w napięciu przez cały świat, koło fortuny obróciło się na jego korzyść.
Prezydent USA ogłosił swoje zwycięstwo i zażądał, by zakończono liczenie głosów. Donald Trump – czy wygra, czy przegra – dał fatalny przykład lekceważenia demokracji i logiki.
Nie sprawdziły się najbardziej optymistyczne przewidywania demokratów, że ich kandydat Joe Biden z ogromną przewagą pokona w wyborach Donalda Trumpa.
Wieczór wyborczy w krajach demokratycznych to już na równi spektakl medialny i wydarzenie polityczne. Mało gdzie widać to lepiej niż w USA.
Dziś wybory prezydenckie w USA. Analitycy i bookmacherzy przewidują, że wygra Joe Biden. Ale można zaobserwować trend wznoszący dla Donalda Trumpa, który wciąż ma szansę na reelekcję.
Donald Trump mówi o pandemii lekceważąco i twierdzi, że Biden proponuje lockdown. Na zdjęciach z wieców prezydenta widać, że wielu ludzi ignoruje zalecenia, żeby nosić maseczki i zachowywać dystans.