Za tysiąc trzysta złotych miesięcznie każdy tu zostawi robotę. Przynajmniej tak twierdzą ci, którzy na pewno jej nie zostawią.
Trzydziestolatkowie. Robią kariery na renomowanych zachodnich uczelniach. Są w głównym nurcie ekonomicznych debat, którymi żyje świat. Swoją nieformalną grupę nazwali „Dobrobyt na pokolenia”. Nie ma jednak w Polsce partii, która chciałaby z ich porad korzystać.
Prof. Guy Standing z Uniwersytetu Londyńskiego, twórca pojęcia „prekariat”, o tym, dlaczego bezwarunkowy dochód dla każdego to dobry pomysł na czas po pandemii.
Pandemia jest sytuacją nienormalną. Elity polityczne oczekują od nas posłuszeństwa, a więc muszą to posłuszeństwo opłacić.
Praca to dla Polaków jeden z głównych czynników decydujących o pozycji społecznej. „Kto nie chce pracować, niech też nie je”, można w biblijnym skrócie podsumować przemianę podejścia do pracy. Czy kryzys i strach przed bezrobociem coś zmieni?
Współczesne społeczeństwa niespiesznie eksperymentują z powszechnym dochodem minimalnym, dzięki któremu co miesiąc obywatele dostawaliby „pieniądze za nic”, a pracowali dla własnej satysfakcji. Bo czy to jest realne?
330 tys. osób odlicza dni do 1 października, kiedy wreszcie będą mogły udać się na emeryturę. Znienawidzona „reforma 67” została unieważniona. Ale na jak długo? Do zmiany rządu? Na pokolenia? Do katastrofy?
Rozmowa z ekonomistą prof. Thomasem Straubhaarem o tym, dlaczego dochód podstawowy to pomysł na wskroś liberalny, który wywoła rewolucję podatkową, a nawet zastąpi emerytury.
Szwajcarzy nie chcą pieniędzy za darmo. W referendum zdecydowaną większością głosów odrzucili propozycję wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego. To jednak dopiero początek, a nie koniec poważnej debaty nad tą ideą.
Wiele krajów ma bowiem rozbudowane systemy opieki społecznej, które w praktyce uzupełniają dochody najuboższych i podnoszą ich standard życia.