W stołecznej Zachęcie otwarto wystawę „Bogactwo”. Okazuje się, że zamożność Polaków to dość skomplikowana sprawa – także dla artystów, którzy się jej przyglądają.
Jak współcześni ludzie rozumieją luksus i jakie psychologiczne motywy skłaniają ich do ekscentrycznych wydatków?
Prof. Anna Maria Zawadzka o tym, co w istocie kupujemy, płacąc za produkty markowe.
Człowiek potrzebuje poczuć się czasem kimś ważnym. Na zapotrzebowanie rynek odpowiedział. W prowincjonalnych hotelach, na dużych i małych stadionach, na lotniskach, dworcach powstają strefy VIP. Dla Very Important Persons.
Zegarkom w Polsce nie zaszkodziły polityczne afery. Na wschodzie Europy luksusowe czasomierze są dziś przedmiotem kultu, a jeszcze dalej na wschód – wskazówką zmian.
Kiedy wkraczają do nas kolejne bardzo drogie i światowe marki, zawsze pojawia się pytanie, kogo stać na ceny z kosmosu. Badania pokazują jednak, że Polacy coraz bardziej oswajają się z luksusem.
Gucci, Dolce&Gabbana, Burberry, Kenzo, Ferrari, Maserati, Rolls-Royce – słynne marki chcą robić interesy nad Wisłą. Kiedy gospodarka zwalnia, polski rynek dóbr luksusowych przyspiesza.
Nikt ich nie potrzebuje. A jednak nawet w czasie recesji kolorowe magazyny pełne są reklam efektownych zegarków. Kto to kupuje?
Na razie gospodarka bardziej się kryzysu boi, niż go odczuwa. Ale już widać miejsca, którymi on się do nas wciska. Wiele firm już tnie koszty, ogranicza produkcję, zawiesza inwestycje. Na razie, często, na wszelki wypadek. Ale to oznacza, że ten wypadek spowodują.
Jedni mają już kryzys, a drudzy nadal używają życia: sprzedaż towarów luksusowych rośnie w Polsce w tempie dwucyfrowym. Czy to bal na „Titanicu”, czy może specyficzna szansa na podtrzymanie koniunktury?