Biolodzy załamują ręce nad jakością plemników, socjolodzy wieszczą kres dominacji męskiego etosu, a niektórzy genetycy przewidują poważny regres chromosomu Y. Na szczęście mężczyznom zostało jeszcze do wyginięcia trochę czasu.
Niebawem, jeśli zostaniemy zatrzymani bez dokumentów, policjant nakaże nam szeroko otworzyć usta i specjalnym przyrządem pobierze komórki z wewnętrznej strony naszego policzka. Zarówno sama metoda jak i sposób jej wprowadzania budzą kontrowersje i niepokój.
Pół wieku temu poznaliśmy kod genetyczny, dziś potrafimy tak weń ingerować, by uzyskać nieistniejące do tej pory na Ziemi białka, a nawet powoływać do życia nieistniejące organizmy. To duża pokusa, ale i zagrożenie, na przykład nową bronią masowej zagłady.
Między kobietą a mężczyzną istnieje różnica, kwitowana żartobliwie przez Francuzów radosnym okrzykiem: Vive la petite différence! Współcześni genetycy przyjrzeli się tej „małej różnicy” dokładniej.
W kwietniu mija 50 lat od rozszyfrowania struktury DNA – odkrycia uważanego przez wielu za najważniejsze w naukach przyrodniczych w XX wieku.
Każdy człowiek ma charakterystyczną genetyczną tożsamość, która pozwala nie tylko nas zidentyfikować, lecz także rozwikłać wiele wątpliwości z odległej i najnowszej historii. Badania DNA są dziś też po-mocne w rozpoznawaniu ofiar ataku na World Trade Center i Pentagon.
Na utrzymanie 400 tys. polskich dzieci łożą nie ich rodzice, ale podatnicy poprzez fundusz alimentacyjny przy ZUS. Teoretyczne alimenty (pieniądze na wychowanie i utrzymanie członka rodziny) powinny być płacone dobrowolnie albo z wyroku sądowego: mąż może wspomagać finansowo byłą żonę, jeśli po rozwodzie została bez środków do życia, syn łożyć na utrzymanie starych rodziców, matka na dziecko mieszkające ze swoim ojcem; najczęściej płaci ojciec na dziecko, ślubne lub nie, będące pod prawną opieką matki. Jeśli mimo sądowego orzeczenia taki ktoś nie płaci alimentów, bywa że trafia do kryminału (obecnie 4,5 tys. skazanych, w tym 100 kobiet). Kiedy ktoś w Polsce idzie do więzienia za alimenty, to jakby wrzucił jałowy bieg. Odsiedzi od kilku miesięcy do dwóch lat bezczynnie, bo pracy w kryminale nie znajdzie. Przez ten czas na wolności urzędnik funduszu alimentacyjnego będzie regularnie dopisywał do jego konta kolejne długi. Bo działający w ramach ZUS fundusz płaci alimenty za tych, co sami tego nie robią, ale żąda zwrotu pożyczki z procentem – jak bank. Nic go nie obchodzi, że wierzyciel siedzi i nie zarabia. To absurd: z jednej strony bezrobocie, przepełnione więzienia i krótki budżet państwa, z drugiej podwójny rachunek wystawiony społeczeństwu – na więzienną miskę dla taty i na utrzymanie dziecka – płacony właśnie z tego budżetu. W 2000 r. z funduszu alimentacyjnego uszło ponad 1,1 mld zł. Klientów wciąż przybywa, dziura w kasie rośnie.
Polska policja gromadzi i wykorzystuje dane pochodzące z kodu ludzkiego DNA. Stosowane procedury nie są jednak do końca zgodne z europejskimi zaleceniami. Rodzą się obawy, że policja może o nas wiedzieć zbyt wiele. Toczą się więc dyskusje, jakie przepisy należy znowelizować lub wprowadzić, co gromadzić w banku danych genetycznych i kto miałby sprawować nad nim pieczę.
Niemożliwe stało się możliwe. Opublikowanie wstępnej pełnej sekwencji ludzkiego genomu jest już faktem. Początek nowej ery wyznacza udostępnienie danych o DNA człowieka poprzez umieszczenie ich w powszechnie dostępnych bazach.
Podczas wielkiej konferencji prasowej 26 czerwca uczeni poinformowali, że poznali przybliżoną sekwencję ludzkiego genomu. Wspólny komunikat przygotowali Francis Collins i Craig Venter, szefowie dwóch rywalizujących w pracach nad tym wielkim projektem instytucji: międzynarodowego rządowego konsorcjum Human Genome Project i prywatnej korporacji Celera. To niewątpliwie wielkie wydarzenie, choć tak naprawdę dopiero otwiera ono, a nie zamyka, badania nad tajemnicami ludzkiego genomu.