Wspólne wątki historii powodują, że Polacy i Rosjanie powinni się rozumieć wyjątkowo dobrze. A przecież nie potrafią – i do listy licznych wzajemnych niechęci i nieporozumień ciągle dochodzą nowe – pisze Nikołaj I. Bucharin, profesor Rosyjskiej Akademii Nauk.
Trudno o lepsze świadectwo sukcesu polskiej polityki zagranicznej ostatnich lat: gdy Donald Tusk w ubiegły poniedziałek rozmawiał w Berlinie z kanclerz Niemiec, Bronisław Komorowski przyjmował w Warszawie prezydenta Rosji.
Rosja i Polska chciałyby przejść do nowego rozdziału stosunków. Na razie zgodnie podkreślają, że przejście będzie długie i dla obu stron niełatwe.
Prezydent Rosji przyjeżdża do Polski po raz pierwszy od ośmiu lat. Ropa, gaz, interesy, Katyń, pojednanie, dialog, Gazociąg Północny, sąsiedztwo – splątany węzeł spraw wielkich i przyziemnych czas rozsupływać.
Od początku urzędowania na Kremlu Dimitrij Miedwiediew musi zmagać się opinią bycia numerem dwa w rosyjskiej polityce i cieniem uważanego za głównego rozgrywającego premiera Władimira Putina.
Dymitr Miedwiediew Ameryki nie odkrywa, gdy oświadcza, że Związek Radziecki był systemem totalitarnym i że w ZSRR fałszowano historię.
Stwierdzenie, że tu jest spójna Europa, w której już panuje demokracja, a tam mroczna, niewykształcona Rosja, której nie można jeszcze wpuścić do Europy, jest całkowicie fałszywe – mówi prezydent Rosji.
Komentator 'Washington Post' Charles Krauthammer o politycznych skutkach wizyty Baracka Obamy w Moskwie.
Dopóki ceny ropy szybowały w nieskończoność, w skarbcu Rosji przesypywały się petroruble rządy Władimira Putina mogły się wydawać niezagrożone. Kryzys może jednak wywołać zmiany na szczytach władzy.