Niebawem największe polskie miasta gwałtownie się zadłużą. Tylko tak bowiem mogą wykorzystać unijne fundusze i przygotować się do mistrzostw Europy. Kiedy jednak koniunktura zacznie szwankować, miasta mogą dostać finansowej zadyszki.
Open Travel, Air Polonia, El Greco, Alpina Tour - te nazwy zapamiętamy na długo. U progu każdych wakacji zaczynamy się niepokoić, czy firmy turystyczne, które sprzedały nam bilety i wycieczki, dotrwają do końca sezonu?
Brytyjski Urząd Antymonopo-lowy chce zmusić banki do ob-niżenia drakońskich kar nakładanych na nierzetelnych klientów. W Polsce te opłaty są mniej dotkliwe, ale też wysokie.
W kolejce do banków stanęło pokolenie trzydziestolatków. Socjologowie wyjaśniają: młodzi nie odziedziczyli po rodzicach kapitału, który można sprzedać, podzielić, zainwestować. Nie mają żadnej innej szansy dojścia do własności. Dominujący model ich dorosłości to życie na ustawicznym długu. Biorą na kredyt mieszkania, auta, telewizory, wakacje – co się da – często według zasady: najpierw wziąć, potem się zobaczy. W kolejce do nich już ustawiają się windykatorzy.
Od roku mamy wolne czynsze. Ale podwyżki zdarzają się rzadko. Do umiaru zmusza rynek oraz trudności z wyeksmitowaniem niepłacących lokatorów.
Już po raz trzeci do Sejmu wraca sprawa upadłości konsumenckiej. Ustawa ma odciążyć tych, którzy zaplątali się w spiralę niespłaconych rat, kredytów i odsetek. Zanim jednak dłużnicy odetchną z ulgą, to oddech wstrzymają bankowcy, a może i podatnicy. Bo za cudze długi ktoś będzie musiał zapłacić.
Sejm odrzucił projekt ustawy, która miała pomóc szpitalom w spłacie długów, ale pod pewnymi warunkami. Prezydent wniósł ten sam projekt w wersji łagodniejszej, bo coś trzeba zrobić. Od lat robimy tylko coś.