Rozmowa z Zuzanną Skalską, badaczką designu, o najnowszych trendach i megatrendach.
Naszą eksportową marką stało się wzornictwo przemysłowe, czyli design. Ten rok okazał się wyjątkowy, a mocnym akcentem na koniec są otwarte przed tygodniem wystawy w Stambule i Izmirze.
Pogardzane przedmioty z czasów PRL przeżywają drugą młodość. Moda na meble i sprzęty sprzed 50 lat sprawia, że „zabytki” rosną w cenę i wznawia się produkcję starych wzorów.
Zdalnie sterowane stoły, kanapy uruchamiające muzykę, lustro, które przypomina o umyciu zębów, czy taboret z sensorami to niektóre eksponaty Tygodnia Designu w Mediolanie. Nieźle wypadli polscy projektanci.
Nie ma wątpliwości, że dawna stolica polskiego włókiennictwa jest dziś stolicą rodzimego wzornictwa przemysłowego.
Największe targi designu pokazują, że czasem łatwiej wykreować potrzebę, niż odpowiedzieć na tę istniejącą.
Lewitujące filtry wygrały w konkursie designerskim z mikserami molekularnymi, łyżką pokazującą smaki czy lodówką ukrytą w ścianie. Projektantem filtrów jest 22-letni student z Poznania.
W epoce zaawansowanych technologii i podniebnych szklanych konstrukcji budowanie domów z papieru zakrawa na szaleństwo. Ale jest w tym metoda na walkę z bezdomnością.
Drzewiej zwano to wzornictwem przemysłowym i prezentowano w stolicy. Dziś nazywa się design, ma centralę w Poznaniu, a pomysłów na promocję nie powstydziliby się najwięksi spece od PR.
Tytuł mało zachęcający (zwykłe rzeczy mam przecież wokół siebie), ale wystawa godna uwagi.