Coraz bardziej technologicznie zaawansowane stalowe ostrokoły, szczelne betonowe mury, kilometry siatki, gabiony wypełnione kamieniami – zapory bez mała przeciwczołgowe. Polak indywidualnie i zbiorowo oddziela się od innych Polaków i przed nimi zabezpiecza. Wydawało się, że ta choroba sama minie, a jeszcze bardziej się nasila.
Rozmowa z Grzegorzem Buczkiem, architektem urbanistą, o tym, czy lex deweloper zdewastuje polskie miasta.
Wieczorem 1 sierpnia 2018 r. prezydent Andrzej Duda podpisał „specbubel” mieszkaniowy. Na Lex Developer stracą mieszkańcy, ucierpi publiczna przestrzeń, a zyskają deweloperzy.
Deweloperzy budują coraz więcej mieszkań. Mimo to nie stają się one dla polskich rodzin bardziej dostępne.
W Polsce rośnie grupa osób, które kupno mieszkania przeznaczonego pod wynajem traktują jako pewną, dobrą i długotrwałą lokatę kapitału.
W teorii wybór idealnego mieszkania powinien być łatwy. W praktyce przysparza wielu problemów. Jak sobie z nimi poradzić?
Chcemy nowych autostrad, linii energetycznych, nadajników telefonicznych, byle jak najdalej od nas. Syndrom „nie na moim podwórku”, czyli NIMBY (Not in My Back Yard), to wyzwanie dla inwestorów. Zwłaszcza gdy na tym podwórku pojawiają się politycy.
Nie minął jeszcze pierwszy kwartał, tymczasem już kończą się tegoroczne pieniądze w programie „Mieszkanie dla młodych”. A na obiecane przez PiS alternatywne formy pomocy trzeba będzie poczekać.
Sprzedawcy nowych mieszkań ciągle prowadzą z klientami nieczystą grę. Dają upusty, prezenty, ale uciekają od odpowiedzialności. Za bankructwo dewelopera nadal najczęściej płaci klient.
W co inwestować oszczędności, by nie traciły na wartości? W złoto, ziemię, mieszkania na wynajem, condohotele? Nie brakuje cudotwórców gotowych pomnażać powierzone pieniądze. Mogą się one jednak cudownie rozpłynąć.