„Niewyczerpany żart”, legendarna powieść Davida Fostera Wallace’a, wreszcie i u nas. Wyobraźnia i przenikliwość pisarza robią wrażenie, ale polski przekład nie brzmi przekonująco.
Opisy piekielnej nudy kontrastują z kwiecistością języka, którego szczegółowość staje się miejscami poetycka.
Justyna Sobolewska, Bartek Chaciński i Janusz Wróblewski dyskutują o książce „Niepamięć” Davida Fostera Wallace’a i nowej płycie Tomasza Stańki, „December Avenue”.
Literatura chyba nie może zrobić z czytelnikiem więcej.
Wallace przywraca miejsce powagi w kulturze. Ale jest też po stronie czarnego humoru. Takiej mieszanki nie znajdziemy u żadnego innego pisarza.
Polscy wydawcy co miesiąc ogłaszają nowe „wydarzenie roku”. Jednak właśnie wydane „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi”, pierwsza po polsku książka Davida Fostera Wallace’a, rzeczywiście wydarzeniem jest.
Wielcy pisarze amerykańscy chadzają czwórkami. Faulkner, Hemingway, Caldwell i Steinbeck w latach pięćdziesiątych. Pynchon, Updike, DeLillo, Gaddis w siedemdziesiątych. A teraz – jak twierdzi krytyka – postpostmoderniści: Jonathan Franzen, Jeffrey Eugenides, David Foster Wallace, Richard Powers.